niedziela, 2 maja 2010

O tym, co per fumum

[niełacinnikom znanym zapewne, jako "per fvmvm"... ;) ]

Ciekawe rzeczy pisał Piotr Kowalski w swym leksykonie Kultura magiczna. Poniżej garść spostrzeżeń prosto z książki. :)

Wznoszący się do nieba słup dymu wyznacza wertykalny porządek świata i staje się jednym z łączników ziemi i nieba. O dużym znaczeniu dymu decydują nie tylko kierunki, w jakich się zwykle przemieszcza, ale przede wszystkim jego mediacyjne właściwości: chodzi zarówno o oszołomienie, jakie może spowodować, jak i o szczególny stan świata, w którym dym czy mgła znoszą możliwość rozróżniania kierunków, skazując znajdującego się w nim człowiek a na błądzenie, co jest jedną z metonimii zaświatów. Ponadto ofiary składane bóstwom, zwłaszcza niebieskim często bywają palone i trafiają do nieba pod postacią dymu.
(...)

Wertykalizm, zmierzanie ku rejonom boskim, stanowi najprostsze uzasadnienie ofiarnego znaczenia dymu. Spalenie ofiary wiąże się z nadaniem jej postaci, która bliska będzie bóstwu. Upodobanie bogów do dymu wynika stąd, iż jego niematerialność lepiej odpowiada temu, co znajduje się poza granicą świata śmiertelników. Dymowi przypisuje się także właściwości oczyszczające, które są niezbędne do przygotowania daru, by mógł trafić do bóstwa. (...)

Zamieniane w dym ofiary stają się formą daru i pokarmu bóstw (...). Takie rytuały ofiarne powtarzają się w większości kultur.
(...)
Upodobanie bogów do dymu wynika także stąd, iż jego bezkształtność i pomieszanie, które sprowadza, odwzorowują odmienność Tamtego Świata. Dym skrywać też może świętość. Jest uważany za metonimię zaświatów, odpowiada bowiem wyobrażeniom o radykalnej nieprzystawalności do nich wyobrażeń człowieka. (...)
W apokaliptycznej wizji końca czasu "dym się uniósł ze studni, ja dym z wielkiego pieca i od dymu studni zaćmiło się słońce i powietrze" [PŚ Ap 9,2]. Efektem zanurzenia się w dymie i mgle musi być cierpienie polegające na zmąceniu umysłu, na pogrążeniu się w niewiedzy i szaleństwie. Kiedy człowiek udaje się w zaświaty, musi posłużyć się różnymi mediatorami [czyli substancjami znanymi nam jako używki, jak np. alkohol, tytoń, środki o właściwościach narkotycznych - przyp. WzP], których głównym celem jest złagodzenie radykalności podziału miedzy odmiennymi porządkami: światem żywych i obszarem bogów oraz duchów. (...)

Oszołomienie, osiągane w rezultacie okadzanie się bądź wdychania dymów specjalnych roślin (np. Indianie znali m.in. narkotyzujący dym z pąków krzewu kakaowego (...) ), spełnia też ważną rolę w wielu zabiegach wróżebnych. Przepowiadający przyszłość wszelkie o niej wiadomości zdobywa właśnie w zaświatach. Przed udzielaniem odpowiedzi Pytię (w Delfach) obowiązywały post i rytualna kąpiel w źródle Kastallia. Gdy znalazła się w świątyni, okadzała ołtarz palonymi liśćmi wawrzynu (drzewo Apollina). Później schodziła do podziemnej części świątyni, gdzie wieszczyła odurzona wyziewami dobywającymi się ze skalnych rozpadlin. Wróżenie z dymu ofiarnego było też ważną techniką mantyczną u dawnych Słowian: kapłani wpatrując się w unoszący z ofiary dym rozstrzygali o szansach powodzenia przedsiębranych działań.
(...)

Mediator, znak połączenia ziemi i krainy duchów, ale też czynnik pozwalający na przekraczanie dzielącej je granicy, ma liczne zastosowania magiczne, uzdrawiające i ochronne.
(...)


(Piotr Kowalski, Kultura magiczna. Omen, przesąd, znaczenie, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 2007, s.105-109).

Uff! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )