Otóż składnik perfum to zawsze jest drewno jakieś tam, nigdy drzewo.
Drzewo to taka duuuuża, duuuuża roślina i nieubłagane prawa fizyki skutecznie uniemożliwiają upchnięcie drzewa we flakonie perfum. Mamy drzewo cedrowe, z którego robi się olejek o zapachu drewna cedrowego, mamy zapach drewna sandałowego, dębowego, klonowego, hinoki i tak dalej.
Z resztą też całym drzewem z korzeniami, liśćmi i plamami guano na pniu te olejki nie pachną. Drewnem pachną. Chyba, że producent w opisie twierdzi inaczej.
"Drzewo sandałowe" to jak stwierdzenie "w gazecie PISZE" [pytanie tylko, CO siedzi wewnątrz szpalt i pisze sobie w najlepsze? ;) ] albo "włanczanie" z nosowym "an".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )