..a mimo to nie jestem przekonana, czy odpowiada mi idea łańcuszków. Z pewnością są sympatyczne, ale też nieco męczące.
Więc zawsze, gdy ktoś proponuje mi udział w tego typu zabawie, jestem w kropce: zgodzić się czy nie? Na szczęście - dla mnie - tym razem temat jest miły, bo któż nie lubi opowiadać o sobie...? ;) Poza tym zabawa ma za zadanie generować pozytywne emocje, więc już dłużej nie wybrzydzam, tylko grzecznie przechodzę do sedna. :)
Należy:
po pierwsze - napisać, przez kogo zostało się wyróżnionym/ną oraz przytoczyć zasady zabawy,
po drugie - wymienić 10 lubianych przez siebie rzeczy (osób, miejsc, czynności itp.) i
po trzecie - wytypować 10 kolejnych blogowiczów oraz poinformować ich o tym za pomocą komentarza.
Tak więc za język pociągnęli mnie Skarbek oraz Fqjcior.
Oprócz podstawowych informacji o tym, że lubię:
1. Perfumy
2. Seks (bo kto nie?)
3. Żywe poczucie humoru
wyznam Wam, iż nie wyobrażam sobie życia bez:
4. Czytania (wszystkiego i o każdej porze)
5. Dobrej muzyki (bez specjalnego rozróżnienia na gatunki, po prostu dobrej)
6. Jedzenia i picia (niby oczywistość, ale dla mnie kolejna okazja do celebrowania drobnych przyjemności :) )
7. Obserwowania bliźnich, szczególnie w miejscach publicznych
8. Oglądania głupich filmów w świetnym towarzystwie i głośnego, acz dowcipnie złośliwego, komentowania akcji
9. Astronomii (nie mylić z astrologią! ;) )
10. Kolekcjonowania kolczyków
Fala uderzeniowa łańcuszka walnie zaraz w:
1. Sabbath of Senses (wiadomo, dlaczego... ;) ) [dziewczyno, ale będziesz miała rozbudowany punkt pierwszy! :) ]
2. Podróż w świat zapachów (niedawno odkryta; za ciekawy rozstrzał zainteresowań perfumeryjnych i indywidualizm zapachowy :) ) [niestety okazało się, że aby dodać komentarz, muszę mieć konto w bloxie. Więc mam nadzieję, że Paulinaa jakoś się o otagowaniu dowie. :) ]
a spoza "branży" zapraszam:
3. Backwards in High Heels (blog Anny Marii zamieszkałej w Anglii: trochę o modzie szeroko rozumianej, trochę o kulturze, trochę własnych przemyśleń)
4. Haderech, czyli droga (kolejny blog emigrancki, niestety powoli odchodzący do Krainy Swobodnych Serwerów; ;) refleksje najpierw z Midwestu amerykańskiego, później waszyngtońskie, a teraz znów środkowozachodnie. :) Za przystępne objaśnianie zawiłości judaizmu oraz ciekawe spojrzenie na świat)
5. Raspberries and cream (blog kulinarny; ostatnio mam wrażenie, że gotuję głównie według przepisów Eweny... :) )
6. W ramach patriotyzmu lokalnego Sudety (o najpiękniejszych, najbardziej magicznych i niezwykłych górach w tym kraju ;) - to było świadomie nieobiektywne)
I na tych sześciu zakończę, coby zdążyć z komentarzami przed następną burzą. :)
___
A noszę dziś Incense Normy Kamali (od wczorajszego wieczoru).
Edycja (godz. 23:48)
Właśnie załatwiłam sobie maleńką zabawkę. Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam dosłowne tłumaczenia! Uch, jakież one są śmieszne! :) Przy okazji okazało się, że używam zbyt wielu nieprzetłumaczalnych słów i zwrotów (albo przetłumaczalnych w sposób dość niespodziewany). ;)
Dlatego, jeśli tylko macie czas i chęci, to pośmiejcie się razem ze mną. Zapraszam. :)
Dziękuję za zaproszenie:-) Wywiążę się niebawem, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZałamię się!
OdpowiedzUsuńOczywiście bardzo dziękuję. Jestem uszczęśliwiona i dumna, ale jednocześnie właśnie w łeb wzięło napisane już wyjaśnienie, dlaczego na pierwszym miejscu jest od Wiedźmy, dla Wiedźmy (bo nie wiem, czy wiesz, że linkowany na przykład u Madzika Monstera "zapachowy blog Wiedźmy" to mój jest). :)))
Dziękuję Ci pięknie Wiedźmo kochana. Wyróżnienie od Ciebie szczególnie mnie cieszy - bardzo szanuję to, jak i co piszesz.
A o tym, że uwielbiam Twojego bloga i tak napiszę! :P
Dzięki Anno Mario za udział w zabawie! :)
OdpowiedzUsuńŁorety, Sabb! Aż się me liczko szkarłatem okryło na taką porcję pochlebstw. ;) Rety, rety. Dziękuję - to naprawdę sympatyczne. :* :* :*
I mam dla Ciebie propozycję: czym prędzej rób swoją listę, bo inaczej dla sam punkt pierwszy zajmie Ci osobny post. ;P
Dzięki wielkie.
OdpowiedzUsuńDla mnie to wyróżnienie ważne, bo nigdy nie mieszkałem w Sudetach. Bywam tam czasami, choć sercem zdecydowanie częściej.
Do zabawy się nie przyłącze, ale ....
poznałem Twój blog
:)))
zet (sudety.blox.pl)
Zawsze coś. ;) Dzięki za odpowiedź. Nie trzeba gdzieś mieszkać, by móc "złapać" ducha tego miejsca. I bardzo dobrze! :)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru!
Paulinaa znalazła ;-) i się zaraz weźmie do roboty;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. :) Zastanawiałam się, jakby tu jednak dać znać. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyróżnienie i miłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za zaproszenie do zabawy(teraz ta zabawa rozprzestrzeniła się na kulinarnych;)) i bardzo się cieszę, że gotujesz z moich przepisów!:))
OdpowiedzUsuńA co do zapachów...więc chyba one były pierwsze niż jedzenie;) Mam sporą kolekcję(chyba do setki się zbliżam) perfum i od lat wącham i psikam. Kiedyś więcej czytałam na ten temat, teraz w zasadzie tylko pachnę i czasami coś dokupię...w przerwach między gotowaniem i pieczeniem;-))
Pozdrawiam serdecznie:)
Również dziękuję i zapewniam, że jest mi równie miło (o ile nie bardziej, bo z 'RaC' od dawna mam wymierną korzyść. ;) ).
OdpowiedzUsuńTaj jakoś się układa, ze jeśli człowiek dopieszcza jeden zmysł, to się zaraz inne dopominają o uwagę. :) U mnie zaś pierwsze było kucharzenie, choć - jak widać - nie ono zmotywowało mnie do stworzenie bloga. :)
Aż tak imponującej kolekcji fiolek jeszcze nie mam, za to próbek i tzw. "odlewek" zatrzęsienie!
Pozdrowienia!