A raczej subiektywna analiza przemysłu perfumeryjnego; ani szokująca, ani nudna. Ot, do poczytania w sam raz na niedzielny wieczór. :)
Z wirtualnych zasobów Daily Mail, sprzed dwóch lat: KLIK
Szczególnie ciekawe zdają się być krótkie, jednozdaniowe podsumowania kolejnych flaszek wypełnionych damskimi pachnidłami (męskich nie odnotowałam). Oto one:
[w razie czego proszę kliknąć na obrazek :) ]
Wniosek?
Dość przewrotny: nie ma co rozpaczać! Gusta Polek wcale nie różnią się tak strasznie od perfumowych upodobań ich brytyjskich koleżanek, czego świetnym dowodem może być właśnie artykuł z tabloidu. Wiwat globalizacja (i wewnątrzunijny rynek). ;)
Swoją drogą... obserwując ludzi w środkach publicznego transportu można odnieść wrażenie, że najbardziej rozchwytywane polskie dzienniki to Fakt i Superekspress. Co się stało z dawnym hasłem: "równaj w górę"? ;)
___
Dziś noszę Moulin Rouge z cyklu Histoires de Parfums.
P.S.
Mam coś jeszcze: o nowych seksownych perfumach na okoliczność nowej znajomości opowiada nam Marie Claire: KLIK
Żadny den test jak wszystkie inne tego typu. Większość pytań nie zawiera odpowiedzi, która nadawałaby się choć w ostateczności. I tak w pytaniu o muzykę wybrałam R&B i rap, bo wydawały mnie sie najmniej odrażające, choć rapu w życiu bym nie włączyła, w kwestii biżu zaznaczyłam proste pierścionki ze srebra lub różowego złota, choć pierścionków nie noszę żadnych a złota nienawidzę (ale reszta była jeszcze bardziej żałosna), buty wybrałam po kolorze, bo tylko jedne były czarne, sport na chybił - trafił, faceta i babę, którzy mnie pociągają na zasadzie - klikam to, przy czym nie robi mi się bardzo niedobrze... No i wyszło mi, że powinnam używać zapachów świeżych.
OdpowiedzUsuńŚwietny test! Buahaha! :)))
O kurczaczek! To jest koment do następnego posta, nie do tego!
OdpowiedzUsuńTak to jest, kiedy się za dużo okienek otwiera na raz...
E, spoko.. :) A test, jak to test - dobrze stargetowany; pytanie o biżuterię z diamentami skierowane do osób, które przypuszczalnie z diementami miały do czynienia może dwa razy w życiu - ale nosić by chciały. I to jak! ;)) Buty - ja wybierałam po fasonie. A celebryty poszły raczej po typie "osobowości medialnej", niż urody. I wyprowadziło mnie dobrze, choć do śmierdzieli strasznych. :)
OdpowiedzUsuń