sobota, 19 czerwca 2010

Proste przyjemności i jeden dylemat

Ludzie, co to się ze światem dzieje! :) Rodzice szaleją, co weekend to impreza, a dzieci siedzą w domu i skarpetki cerują. [przesadzam, nie cerują, tylko piszą i nie skarpetki, tylko bloga; niemniej jednak, wiecie] ;) W ramach zażywania wypoczynku celebruję wspomniane proste przyjemności: czytam, segreguję próbki zapachów (a co, nie wolno mi? :) ) i gotuję.



Warstwy: sałata, szczypiorek, pomidory, kukurydza, niebieski ser pleśniowy, ogórki, rzodkiewka, sałata. Na to prosty sos jogurtowy.

Kolejna pozycja z menu to Najprostszy Placek Świata



Na ciasto w standardowej blasze potrzeba zmieszać za pomocą miksera na średnich obrotach (aż do uzyskania jednolitej konsystencji) 2 szklanki mąki pszennej, 2 szklanki cukru, 8 łyżek oleju, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, 2 łyżeczki octu, cukier waniliowy (ja miałam własnoręcznie zrobiony). Edycja: jak ja mogłam zapomnieć?? potrzeba jeszcze 8 jajek. Gdy masa będzie wyglądać na porządny biszkopt w stanie surowym [ ;) ], dodajemy ulubione świeże owoce; mamy akurat sezon na truskawki, podpowiadam... A ile ich? Duużo! :) Całość delikatnie mieszamy i wlewamy do przygotowanej (czyli porządnie natłuszczonej i wysypanej bułką tartą) formy. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 st. C i pieczemy około 45 minut. Uwaga, uwaga! Można jeść ciepłe, ale wtedy bez szklanki mleka się nie obejdzie (chyba, że ktoś nie toleruje laktozy...). :)

Smacznego!

Tak sobie pichcę myśląc jednocześnie: Na kogo, do jasnej ch***ry, mam jutro zagłosować?!
___
Noszę Incense Matthew Williamsona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )