poniedziałek, 26 kwietnia 2010

After party, czyli powrót do przeszłości

Podobne refleksje przychodziły mi na myśl, gdy wczoraj - ja, osoba 24-letnia - bawiłam się na "osiemnastkowej" imprezie. ;) Dobrze, że zebrane towarzystwo to po prostu świetni ludzie (jakieś sto świetnych osób :) ). Było wino, było piwo, były drinki maści najróżniejszej, o północy był szampan, była dobra muzyka (choć to, co DJ wyprawiał z Doorsami, wołało o pomstę do nieba!; widać plejlista ułożona przez wszystkie jubilatki nie zyskała jego akceptacji ;) ), a to wszystko w klimacie dekad wieku minionego, albowiem impreza była tematyczna. Jako dziwny miks Marleny Dietrich z Gretą Garbo pachniałam Baghari Roberta Pigueta. Dziś natomiast ma miejsce powolne wyrównywanie poziomu płynów w organizmie. ;)
___
Noszę zaś Neonatura Cocoon marki Yves Rocher.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )