Tak więc od kilku dni czytam tę książkę:
Brian P. Levack, Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożytnej, przeł. Edward Rutkowski, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2009.
Z opisu na skrzydełkach okładki:
Pomysł napisania niniejszej książki zrodził się - jak wspomina Autor w Przedmowie - w czasie prowadzonych przez wiele lat wykładów i seminariów na temat dziejów czarostwa, a znajomość obszernej literatury naukowej i szerokie badania archiwalne pozwoliły Autorowi na zajęcie w wielu sprawach własnego stanowiska.
Właśnie świeżość spojrzenia jest tym, co najbardziej ujęło mnie w Polowaniach.. Autor zaimponował mi idealnie panoramicznym ujęciem tematu, próbą (w wielu przypadkach udaną) zrozumienia i objaśnienia czytelnikom wielu różnorakich aspektów polowań na czarownice, w tym zawiłości dawnej jurysdykcji, powiązania kolejnych fal nagonki z próbami utrzymania feudalnego porządku społecznego a nawet rozważaniami, na ile oskarżenia o paktowanie z diabłem były... prawdziwe! I nie, wcale nie chodzi o to, o czym myślicie [żadne tam Wielkie Boginie czy inny LaVey].
Przede mną jeszcze blisko połowa pracy Levacka, ale podejrzewam, że uporam się z nią szybciutko. ;)
A TUTAJ macie link do ciekawej recenzji Polowań. Które szczerze polecam nie tylko miłośnikom historii!
___
Do tego pachnę Ambre Gris marki Balmain [rozumiecie: ambra, lubieżne czarownice.. ;) ].
Rozumiem ;) Czemu Wiedźma czyta polowanie i pachnie Ambre Gris;D A ja nie czytałam tej książki, ale za to miałam flaszkę Ambre Gris i posłałam w świat, lubiłam bardzo wąchać ale "pachnienie" mi nie wychodziło... szkoda...
OdpowiedzUsuńCieszę się. ;) A gdybyś czytała, wiedziałabyś, że jest w "Polowaniach" sporo na temat seksualności czarownic. ;D I kobiet w ogóle, jak chciała dawna myśl ludowa.
OdpowiedzUsuńDużo AG zużyłaś? Faktycznie pachnie niebiańsko. :) Jest bliskie skórze, ale za to długowieczne. Teraz "obserwuję" jak znika i czuję, jakby powoli, systematycznie opadała ze mnie jakaś wielowarstwowa tiulowa szata.. :)
Zawsze masz Sienna Musk. I inne.
A ja właśnie przypominam sobie "Imię Róży" - tam też jest motyw diabelskiej dzieweczki ;) Dodaje sobie w każdym razie "Polowanie.." do biblionetkowego schowka - uwielbiam średniowieczne klimaty, więc z góry zakładam, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńZachęcam gorąco. Książka obejmuje okres od schyłku XIII do połowy wieku XVIII, więc nieco więcej, niż średniowiecze. :) Ale to jest właśnie ten szeroki kontekst, o którym wspominałam. Ponadto czyta się "sama", żadnych męczarni, jak nad "typowym" nad dziełem naukowym. ;)
OdpowiedzUsuńImię Róży jest wielkie, książka i film. Do tego obłędny motyw biblioteki jako labiryntu! :D