...celebruję błogi spokój. Piję wodę z cytryną, siedzę w cieniu drzewka jaśminowego i oddycham cudownym aromatem jego kwiatów.
Odpoczywam.
Nad moją głową uwijają się pszczoły i ich krewniaczki. Dookoła jedyna w swoim rodzaju melodia ptasich śpiewów, z kogutem dalszych sąsiadów włącznie. ;)
Podziwiam bzy, drzewka owocowe i kalinę, jeszcze niedawno rozpieszczające ludzkie powonienie swym zapachem. Jest gorąco, ale wieje ożywczy wiatr.
Tuż obok drzemie pies (który charakter ma iście koci).
Wieczorem będzie burza.
___
Dziś Shalimar.
P.S.
Ilustracja pochodzi z http://www.ogrod-gardener.pl/1/5/10/jasminowiec_philadelphus.php
zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńMasz czego ;) Ale to i tak chwilowy spokój, czas na złapanie wiatru w żagle. Będzie gorzej..
OdpowiedzUsuńPoza tym odbijesz sobie w czerwcu i później. :) Hiszpania wypaliła?
Hiszpania na razie wypadła z września, moze w listopadzie się uda ;) Niestety nie ma we wrześniu korzystnych cenowo lotów. Ale co się odwlecze to nie uciecze :) Wieczorkiem Ci odpiszę na maila. A za 10 dni ja będę łapać wiatr w żagle :D I zażerać islandzkie hot dogi :D
OdpowiedzUsuńPac po główce! ;) Przecież JUŻ mamy czerwiec.
OdpowiedzUsuńCo wbrew pozorom zauważyłam. :)
Mam nadzieję, że dacie radę. Byłoby przesympatyczne zakończenie lata.
OdpowiedzUsuńOkej. Już mówię smacznego! :) O hakarl nie zapomnij... ;P
Spróbuję śmierdziuszka, a jakby coś to będzie na Ciebie :P
OdpowiedzUsuńpiękny opis i piękny widok z okna ... śledzę Pani wpisy od dawna, pozdrawiam, Katarzyna - również miłująca się w szyprach :)
OdpowiedzUsuńJestem w domu, piję kawę, jestem niewyspana i marudna, chłop jeszcze bardziej, pralka usiłuje salwować się ucieczką i właśnie wyszła na środek łazienki, przez otwarte okna do mieszkania wpadają robale zwane "nausznikami" i jakiej podejrzanie żółte biedronki, właśnie wykasowałam sobie z dysku mozolnie zrzucane z oryginalnego albumu kaprysy Paganiniego... W sumie to nie jest zły dzień. :)))
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem co to nauszniki :D To te słynne szczypawki włażące niby do uszu?
OdpowiedzUsuńTakie czarno - czerwone. Nie szczypawki. latające. Mój ojciec mówił "uchole", ale to raczej też nie jest właściwa nazwa. :)))
OdpowiedzUsuńZapewne chodzi o skorki :)
OdpowiedzUsuńSprawdziłam. Nie skorki. :)
OdpowiedzUsuńDominiko - czemu masz się czaić za mną? Bier na klate! ;P
OdpowiedzUsuńKatarzyno - imienniczko droga! :) witaj [mogę pominąć formę "Pani"? w internecie tak prościej :) ] Dziękuję za słowa uznania. Szypry to jedna z najbardziej "żywych" grup perfum: wszystko migoce i aż wiruje wokół ludzkiej sylwetki. :) No dają czadu po prostu.
Natomiast widok z okna nie jest mój, choć szkoda.. Nie pogardziłabym jaśminowcem dosłownie na wyciągnięcie ręki. ;)
Sabb - burze, silne wiatry i Ty się dziwisz gderliwości ludzkiej? ;) Za to masz kawę.
Co do pralki, to zbieram zakłady, kiedy moja wreszcie zaweźmie się w sobie, uruchomi silnik rakietowy i przez dach wypierniczy na orbitę okołoziemską. ;)) Więc Cię rozumiem.
Utraty Paganiniego współczuję.
A w ogóle: zostawić Was na chwilę samych, a Wy urządzacie sobie dyskusje o robalach! ;) ;P
Też nie mam pojęcia, co to nauszniki vel uchole. Ale nie skorki vel szczypawki [Domi, one naprawdę mają do uszu włazić? Kurczę, tego jeszcze nie słyszałam :) ], jak stwierdziła sama zainteresowana.
Chodzi może o to:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kowal_bezskrzyd%C5%82y
Jeśli tak, to dodaję kolejną nieoficjalną nazwę - mnie zawsze kojarzyły się z afrykańskimi maskami. ;)
Ja zaczęłam szukać w necie na temat tych robali i już teraz wiem skąd się biorą te dziwne hasła, po których ludzie trafiają na nasze blogi :D
OdpowiedzUsuńTe szczypawki to chyba bardziej "urban legend", ale mimo wszystko na wyobraźnie działa wizja włażącego do ucha robala, który ma nam rzekomo przebić błonę bębenkową :D
No dobra, na hakarl się nastawiam psychicznie i klatę wystawiam :D
Co nie? :D Czasem trudno wyklikać konkretne hasło.
OdpowiedzUsuńBardzo prawdopodobne, ze to tylko miejska legenda. Równie dobrze można by opowiadać o tasiemcu, który od środka połyka ludzki układ pokarmowy.. ;/ Ech, zrobiło się coś mało przyjemnie.
Brawo! Jestem z Ciebie dumna. ;> :)