środa, 1 grudnia 2010

Co w Guglu piszczy

Jakoś na razie nie mogę znaleźć chwilki na sporządzenie rzetelnej, pełnowymiarowej recenzji - a do innych niezbyt mi spieszno. Ale nic to, dziś postanowiłam zająć Wam chwilkę czymś innym. :)

W mojej obszernej "drugowojennej" biblioteczce znajduje się pewna dość ciekawa pozycja, książka, której tytuł mówi sam za siebie: Bohaterowie "Kamieni na szaniec" w świetle dokumentów [oprac. Tomasz Strzembosz, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 2007]; dokumentów, czyli stuprocentowo prywatnych listów, pamiętników czy innych zapisków przedstawicieli rzeczonego środowiska. I proszę mi tu nie "blekać" ze zdegustowanymi minami, mając w pamięci wymyślne tortury własnych polonistów! Jeśli chcecie sobie ponarzekać na "te ramoty", to trafiliście pod zły adres. :)



No właśnie, adres...
W pewnym miejscu wspomnianego opracowania, którego to miejsca nijak zlokalizować teraz nie potrafię, pojawia się list jednego z szaroszeregowych konspiratorów do kogoś "z paczki", chyba do którejś z dziewcząt. Przewija się w nim spostrzeżenie, które zapadło w moją pamięć głęboko i żadną miarą wyjść z niej nie może; a brzmiało ono, mniej więcej, tak:
"od silnej wewnętrznej potrzeby pisania mocniejsze jest tylko pragnienie bycia czytanym". ;)
Dla mnie powyższe zdanie spokojnie może stać się mottem wszystkich, mówiąc pompatycznie, ludzi pióra: od laureatów literackiego Nobla czy innej Nike, po nas, blogerów. Czyż nie?

A czemu o tym wspominam? Ano temu, że - choć mam dla Was ogromny kredyt sympatii i cenię sobie Waszą w Pracowni obecność oraz wszelkie komentarze - mam cudowną możliwość zaglądania w statystyki własnego bloga i obserwowania, między innymi, skąd tu trafiacie. :) Podobnie, jak spora część blogujących. Serwis Blogger ujawnia nam, jakie hasło musiał wyguglować anonimowy internauta, by trafić pod niniejszy (dla przykładu) adres. Czasami są to określenia co najmniej zastanawiające. Od jakiegoś czasu kopiuję co ciekawsze do edytora tekstu "ku pamięci". Dziś pozwoliłam sobie upublicznić przegląd godnych szczególnej uwagi.

Miłej zabawy! :)
[cyfra po prawej stronie oznacza ilość wyświetleń Pracowni jako stosownego odnośnika dla konkretnego hasła :) ]

12. 11. 2010
q czmn,xzxzww 2
pijana myszka 1

18. 11. 2010
somalijscy piraci 1

23. 11. 2010
kostium pirata lubin 1

24. 11. 2010
pracownia wez 2
ayacata7 1

25. 11. 2010
opowieści z pieprzem 1
[w ogóle, hasła typu "pieprzne opowieści" pojawiają się co najmniej raz dziennie; a Google wyświetla Pracownię z racji tytułu jednej z recenzji; i - uch!, chciałabym zobaczyć miny tych wszystkich, którzy dostali nie to, czego się spodziewali ;) ]

26. 11. 2010
lazurowe wybrzeża wallpapers 1
znajoma firma.pl. 1
wesele w blogger 1

29. 11. 2010
kora brzozowa dach 2
dyniowo lawendowa woda toaletowa 1
thierry mugler womanity. pracownia alchemiczna · sandało- 1
werka-tabakierka.blogspot.pl 1

01. 12. 2010
znana zielarka radio maryja 1

Przyznam, że staram się codziennie zaglądać w statystyki, właśnie w nadziei na odkrycie kolejnej perełki do kolekcji. Ostatecznie, trochę próżności nie zawadzi. ;)
___
Dziś pachnę Pink Quartz Oliviera Durbano.

P.S.
Ilustracja pochodzi ze strony http://www.tangischools.org/TTMath/Day%203.htm

4 komentarze:

  1. Hej!
    Ja nie zapisuję, ale też sprawdzam :) Mój najlepszy wynik ostatnio był z frazy 'teraz staja nagie brudne lecz nadal doskonale cat' :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Hisoka!
    Prawda, że wyniki google czasami mogą powalić na ziemię? :) "Nagie brudne lecz nadal doskonałe"? Może to o Kings and Queens chodziło? ;) Tylko, że po użyciu przestaną być brudne, więc pewnie też i doskonałe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba o Bandit Pigueta chodziło :P Ale pewna nie jestem

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli tak, to nawet przeszukującej Sieć osobie nawet się udało.. ;) Tak czy siak: wielkie brawa za kreatywność w zadawaniu pytań!

    OdpowiedzUsuń

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )