Nie-na-wi-dzę wyrazu "perfumy" w rodzaju męskim ("jest to perfum...", "używam tego perfuma..." itd.), coraz bardziej panoszącego się w polszczyźnie, prawem kaduka zajmującego miejsce poprawnej formy. Komu jest to na rękę?? Gdyby chociaż niewłaściwa forma wnosiła do języka jakąś nową wartość, byłabym w stanie zaakceptować jej użycie; tak się jednak nie dzieje - barbarzyński "perfum" szarogęsi się z prostacką bezczelnością niepiśmiennego chama, który wparował na salony po uprzednim wyrżnięciu ich bywalców. Pozostaje tępym rewolucjonistą, równie silnym, co ordynarnym; ograniczonym, niechlujnym prymitywem pełnym samozadowolenia, figurą z menażerii Gombrowiczowego Ferdydurke.
Odpowiedzialnych za taki stan rzeczy kazałabym powywieszać za... sami wiecie, za co [albo na pal powbijać]. :)
___
A dziś noszę 21 od Costume National. [to było szóste zdanie, na szczęście już w didaskaliach ;) ]
jest jeszcze coś obrzydliwszego,jeśli to możliwe...perfumik:D Okropieństwo:/
OdpowiedzUsuńDla równowagi powiem, że, hm... silnie ciągnie mnie do toalety także po usłyszeniu słowa "perfumki" czy "zapaszek" [kur*a, "zapaszek" to zatęchły, słodkawy smrodek z wychodka w starej chałupie, nie aromat prawdziwych perfum!].
OdpowiedzUsuńotóż to,"zapaszków" też nie mogę zdzierżyć.
OdpowiedzUsuńPopieram każde z pięciu zdań!
OdpowiedzUsuńaileen
Wiedźmo, zapomniałaś wspomnieć, że obok r.męskiego "ładny perfum" funkcjonouje r.żeński "ładna perfuma". Nie wiem, czy to przeoczenie z Twojej strony, czy po prostu nie było Ci jeszcze dane doświadczyć żeńskiej formy. Nie mieści się w mojej głowie, jak można używać takich form, w życiu sam bym ich nie wymyślił. Zawsze były perfumy. Jak będzie w r.nijakim? Ładne perfumiątko? :-)
OdpowiedzUsuńPerfumiątko :)))) Rewelacyjna puenta :D!
OdpowiedzUsuńaileen - bardzo dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńŁukaszu - o "tej perfumie" wiem, ale ją przeoczyłam (właściwie, to jakim prawem? ;) ). Może dlatego, że jednak częściej spotykam się z "perfumem" czy "zapaszkiem"? I rzeczywiście, równie obleśna to postać. Przypuszczam, że powyższe formy to części tego samego procesu, w którego ramach rodzice ubierają swoje nowo narodzone dzieci na różowo i niebiesko: byle tylko uniknąć wielce podejrzanej płciowej dwuznaczności, bo to przecież "fe!". ;)
Łukaszu i Dominiko - to "perfumiątko" albo to "perfumko". Takie słodziusie różowiusie perfumko. ;)
Perfumka to perfumująca się wizażanka (forumka) :D Ale sobie robimy jaja, co? :))
OdpowiedzUsuń...jak berety. ;)
OdpowiedzUsuńForumka, która chrumka. Retyyy! ;) (aż się sama siebie przestraszyłam)
Pastwiłam się kiedyś nad tą formą na forum, jak znajdę - zacytuję.
OdpowiedzUsuńMnie wpiernicza: "chcesz loda?" Noż... Kiedy mama mówi tak do synka to jest odrażające.
Rety! ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że można świadomie przeinaczać słowa czy stylizować wypowiedź na niechlujną i prostacką, ale to ma sens, gdy wszyscy dyskutanci orientują się w regułach gry. Gdy jest inaczej, to przykro mi bardzo - czerwona kartka. I won z boiska. :)
Nie umiem znaleźć całości. Z grubsza pisałam, że jak perfuma to damska, perfum męski.
OdpowiedzUsuńI dalej:
Normalne figi to majtki.
Bokserki, pantalony i inne mocniej zakrywające to ten majt.
Chyba, że takie bokserko-biodrówki, wtedy zdrobniale ten majtek.
Za to stringi są tak małe, że nazywamy je - te majcie.
A jazz pants to ta majta, bądź majtka (w zależności od stopnia wycięcia).
Analogicznie jest ze spodniami.
Unisexy to spodnie w pluralis, ale już męskie to ten spodeń (dotyczy szczególnie garniturowych), a damskie to ta spodnia. Ogrodniczki do to spodnio (bo rzeczywiście często odbierają figurze podobieństwo do którejkolwiek z płci) a bojówy noszą miano tylko "spod" żeby było bojowo.
Proszę, jakie przemyślane zestawienie! Nic, tylko brać przykład. ;) A moja romanistka z liceum mówiła: "ten spodzień" (tłumaczenie "un pantalon"). :)
OdpowiedzUsuń