czwartek, 17 lutego 2011

Nic nie piszę...

... bo choruję.
Nawet nie pamiętam, czym się dziś schlapałam [bynajmniej nie z racji kataru ;) ]. Może ponownie dowlokę się tu w sobotę. Może.
Tak więc: do ponownego spotkania wkrótce!
I nie idźcie za moim przykładem. ;) Jedzcie kiszoną kapustę, zagryzajcie czosnkiem, wysysajcie płynną zawartość cytryny. Na serio.
___
Po ok. ośmiu minutach przypomniałam sobie: wdziałam Ambre Extrême z asortymentu L'Artisan Parfumeur (w finale zesłodzona; a szkoda, bo zapowiadała się na bliską krewną Ambre Sultan).

5 komentarzy:

  1. Zdrówka:* Jutro wieczorem skrobnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowiej.
    Ale z wysysaniem cytryny na poważnie chyba sobie nie poradzę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skarbku, Escri, Sabb, Iksie - dzięki stukrotne!

    Skarbku, Ty bałamutko, nie napisałaś. ;) Za karę wyślę Ci piekielnego bonusa. ;)

    Sabb - poczekaj do najbliższej pełni księżyca. ;P

    OdpowiedzUsuń

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )