niedziela, 1 kwietnia 2012

Jeśli flakony wypadają Ci z szafki...

Marialisa, której żaden retroszypr nie jest straszny, zaczęła niedawno prowadzić bloga z recenzjami perfum. Zapełniając przy okazji żenującą pustkę, na jaką w tej dziedzinie pozwoliła sobie polska blogosfera. Dziś pustki już nie ma.
Co mnie bardzo, strasznie, przeogromnie cieszy! ;) :)


Do tego, oprócz opisów pachnideł, pozwoliła sobie na pewną wielce intrygującą analizę na temat Złej Cioci IFRA oraz przekład z języka Puszkina (raczej ;) ) Oznak Prawdziwego Perfumomaniaka. :)

Dowiadujemy się z nich, między innymi, że o perfumowej manii może mówić ktoś, kto zarejestował/a u siebie następujące objawy:

"1. W Twojej torbie zawsze znajdzie się coś do polania nadgarstków, łokci i kolan bliźniego.
(...)

3. Wyjeżdżając na urlop, jako pierwsze kładziesz do walizki flakony – po dwa na każdy dzień, dwa na zapas i paczuszkę próbek do testów. W zasadzie nie wiesz, o co chodzi z tym urlopem – szkoda rozstawać się z szafką z perfumami.

4. Jeśli flakony wypadają Ci z szafki, kupujesz nową. To już trzecia, ale się nie skarżysz.

5. Nie wierzysz w podróbki i nigdy ich nie spotykasz. To, czego szukasz, nikt nie podrabia, a tego, co się podrabia, nie chcesz za darmo.

6. Konsultantów w perfumeriach traktujesz ze zdziwieniem. Menadżerów marek – z rozdrażnieniem. Reklamę producenta – z nienawiścią.

7. W odpowiedzi na prośbę doradzić najbardziej seksualne [seksowne? przyp. WzP] perfumy dla dwudziestoletniej blondynki, znak horoskopu – Panna, możesz kogoś niechcący obrazić.

8. Tak, w testerze jest ten sam płyn, co w zwykłym flakonie. Zmęczyło Cię już to pytanie.

9. Perfumy mogą być przechowywane o wiele dłużej, niż tego chcą producenci. Masz kilka flakonów z czasów I wojny światowej i one jeszcze są całkiem całkiem.

10. Jesteś absolutnie przekonany, że kiedyś wszystko było lepsze. Przez ostatnie dwadzieścia lat perfumeria stacza się po równej pochyłej.
(...)

12. Zauważasz, które perfumy nie podobają się Twojemu kotu.

13. Wiesz, co to jest szypr i fougere.
(...)

15. O 3 nad ranem możesz nazwać przynajmniej 6 marek perfumeryjnych, nieznanych nikomu z Twoich znajomych.
(...)"

Jeżeli chcecie poznać resztę, zajrzyjcie TUTAJ.
Serdecznie polecam. Zdrowego śmiechu w niedzielny wieczór nigdy nie jest za mało. :)
___
Dziś Basile od Basile.

P.S.
Ilustracja pochodzi z http://junkgardengirl.blogspot.com/2009/11/classic-films.html

15 komentarzy:

  1. Ile objawów trzeba stwierdzić u siebie by postawić rozpoznanie. Na wymienionych 15 ja stwierdzam u siebie osiem, w tym jeden bardzo dobitnie dziś bowiem pakuję torbę na trzydniowy wyjazd. Spakojwałam elegancką sukienkę, mniej elegancką spódnicę, dwie bluzki, sweter i osiem różnych zapachów we flakonach i odlewkach.
    Chyba mogę stwierdzić u siebie uzależnienie w stadium chronicznym :)
    Świetny tekst.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Przebóg odkryli nas uchodzim !" Faktycznie poprawia humor :)
    A tak poważnie, też bardzo się ucieszyłam, odkrywszy bloga Marialisy ( tutaj mam problem z odmianą przez przypadki nicka) To prawda, że ta nisza do tej pory była pusta i świetnie, że teraz można będzie o niedzisiejszych perfumach czytać w rodzimym języku :).

    Basile Basile jest łaaaaaadny jak się trafi rozbiórka to capnę niechybnie parę mililitrów :).

    OdpowiedzUsuń
  3. "Najstraszniejszą chorobą po raku i AIDS dla Ciebie jest katar". Padłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za link - dzięki Tobie dowiedziałam się o istnieniu Marialisy - że też wcześniej na nią nie wpadłam ;-) Z "testem" na perfumomaniaka też się wcześniej nie zetknęłam, więc tym bardziej miło mi go czytać. Zgadzam się, zarówno z Tobą, jak i z Polą - jest naprawdę zabawny :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Wiedźmie za podlinkowanie!
    Wam wszystkim dziękuję za kibicowanie mojemu blogowi.
    To mnie mobilizuje do dalszego produkowania się;)
    I pamiętajcie - 3 oznaki, to już stadium kliniczne, z którego odwrotu nie ma;((((

    OdpowiedzUsuń
  6. I z całą odpowiedzialnością donoszę, że żadna tu terapia nie pomoże, bo i po co zresztą :) pozdrawiam Wszystkich.
    kasia

    OdpowiedzUsuń
  7. Rybko - właściwie, to na dwanaście, bo trzy usunęłam. A tak naprawdę to na trzydzieści dwa punkty. :) Jednak obawiam się, że i tak nie ma już dla ciebie nadziei. ;)
    Osiem na trzy dni? Czyli po dwa na dzień plus dwa na zapas? W sumie racja. Tak; TAK właśnie robimy. ;)) I jeszcze towarzyszy nam niepokój, że a nuż zostawimy w domu akurat to pachnidło, które podczas wyjazdu nie będzie dawać nam spokoju! ^^
    Nie jest dobrze.

    Polu - no, ja podejrzałam link w statystykach własnego blogu, a później skojarzyłam, że widziałam go już w podpisie Marii [tak chyba będzie najbezpieczniej ;) ] na Wizażu (Kółko szyprowe bodajże). W każdym razie radość moja była przeogromna. Co prawda, o starociach pisałam już kilka razy, zajmują się nimi i Trzy Ryby, i Domurst, i czasem Fqjcior, ale żadne z nas nie ma bloga ukierunkowanego na vintage. A kiedy pojawia się osoba obeznana w temacie, i do tego z taakiiimi skarbami w kolekcji (jedna z pierwszych notek), to jak się nie cieszyć? :)
    Nie wiem, niestety, czy ładny, ponieważ gad szybko wtapia się w moją skórę i czuję jakby "poblask", widmo czy powidok, nie zaś same perfumy. Do tej pory coś takiego działo się tylko w przypadku Poison klasycznej. :/ Ale na pewno będę testować dalej.
    To prawda; niektóre punkty dosłownie zwalają z krzesła. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Olfaktorio - jestem pewna, że blog Marii szybko zaistniałby w czołówce rodzimej pachnącej blogosfery i tak. :) Ponieważ jego tematyka jest naprawdę świetna a i pióro Autorki znakomite. Tym niemniej cieszę się. :)
    Fakt, punkty zachwycają. Niektóre nawet bardzo. ;)

    Marialiso - nie ma sprawy. Gdyby teksty nie zwróciły mojej uwagi i nie zrobiły wielkiego wrażenia, nie byłoby podlinkowania. Tak więc nie ma w tym żadnej mojej zasługi a jest dużo Twojej. :)
    No to produkuj się, ku naszej radości. ;)
    tego się obawiałam. ;( A co, jeśli ktoś przejawia ponad 20? Oddział zamknięty? ;>

    Kasiu - witaj. :) Oczywiście masz rację. Co to, mało gorszych świrów chodzi swobodnie po świecie? ^^ Niektórzy nawet mają ochroniarzy albo inne immunitety. ;))
    Pozdrawiam również

    OdpowiedzUsuń
  9. 6 na 15 - nie tak źle. A część to raczej zboczenie zawodowe niż uzależnienie :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Hazel - a sprawdzałaś pełną listę? Może być znacznie gorzej, tylko Ty jeszcze o tym nie wiesz. ;)
    Taa, tłumacz się, tłumacz. ;))

    Michale - nie ma nadziei. Cóż począć? ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. jeden punkt mnie nie dotyczy - bo nie wyjeżdżam :p reszta się zgadza prawie w 100% - bombowy tekścik :)
    Leczyć się nie zamierzam , o nie...

    OdpowiedzUsuń
  12. I tu również "ciachłam" powtarzający się post. :)
    A zastanawiałaś się nad hipotetyczną sytuacją: wybywasz z domu na trzy dni i w związku z tym: co zabierasz? ;))
    I zgadzam się, że test fantastyczny! Powoduje ryzyko śmiechowego bezdechu połączonego z konwulsjami. ;)
    Leczeniu podlegają poważniejsze uzależnienia, ot co! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. I również tu słusznie uczyniłaś :)Nie zastanawiałam się nad wybywaniem , bo nie zostawiłabym kothów (i małżona też , niech będzie ;) ), ale teraz tak myślę , że miałabym poważny kłopot i chciałabym wziąć wszystkie flaszki , bo skąd mogę wiedzieć , na co jutro będę mieć ochotę :P

    OdpowiedzUsuń
  14. No właśnie. To jest nasz problem. ;) Choć przecież: jaki problem, u licha? To my mamy jakiś problem?? :> Chyba, że chodzi o zbyt małą szafkę na perfumy. ;)

    OdpowiedzUsuń

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )