sobota, 28 kwietnia 2012

Męska klasyka

...w wiedźmowej interpretacji. :) Co oznacza dwa świetne, uznane, po prostu bardzo dobre zapachy ze "starej szkoły" męskiego perfumiarstwa. Czyli z czasów jeszcze przed wynalezieniem pudrów i słodyczy. ;)
Znakomite nie tylko dla tradycjonalistów. No i zaskakująco miłe w użytkowaniu [choć, ze zrozumiałych względów, raczej przez mężczyzn].
Kouros YSL oraz Habit Rouge od Guerlain.
Na szybko, bo nie mam dziś zbyt wiele czasu.


Na początek Kouros. Czyli kolejny przypadek pachnidła od Yves'a Saint Laurenta, które zapamiętałam zupełnie inaczej (pierwszym jest klasyczne Opium, aczkolwiek wspomnienia dotyczącego jego są znacznie starsze ;) ). Spodziewałam się bowiem trudności poznawczych, silnego miksu cywetu z klasycznymi woniami paprociowymi, brudu z czystością. Czegoś tyleż silnego, co niekoniecznie strawnego. ;)
Tymczasem, choć testuję próbkę sprzed ostatniej reformulacji, pachnidło prezentuje się.. inaczej.

Jest przede wszystkim znacznie, znacznie grzeczniejsze niż to, które rozgościło się w moich wspomnieniach. W otwarcie świeże, przejrzyste i jasne. O aldehydach podpartych ostrawą wonią świeżo zmiażdżonych ziaren kolendry, gorzką bylicą oraz soczystym, aromatycznym tymiankiem (może szałwią?). Dopiero po krótkiej chwili wypływa delikatna nutka cywetu; znacznie bardziej wyraźne są aromaty skóry zmieszanej z pudrowo-piwnicznym paczuli.
Wyczuwalny dodatek geranium i wetywerii (w stylu równie klasycznym) nadaje Kourosowi lekkości i słonecznego blasku. Na szczęście ozonowa świeżość wody w czasach kreacji pachnidła nie była jeszcze znana. ;)
W ostatniej fazie ciekawe, staroświeckie skojarzenia odnośnie jasnego, świeżo pranego płótna [podobne tematy podejmuje także damskie White Linen od Estée Lauder, notabene w równie ciekawy sposób]. Odpowiada za nie... a zresztą, czy to ważne? ;) Grunt, że pojawiające się czasem kadzidło nie jest w stanie zmienić sympatycznej, świeżo-skórzanej, cywetowo-piżmowej gry suchości z cienistymi wariacjami.
Kouros jest zapachem szalenie ekspansywnym, interesującym, z klasą, życzliwym i żywym. Zaskakująco łatwym we współżyciu. Wystarczy trochę wprawy. ;)

Równie ciekawy - i równie użyteczny - jest mój drugi dzisiejszy bohater, Habit Rouge od Guerlain. Pachnidło nazwane na cześć klasycznej czerwonej marynarki do jazdy konnej a więc nawiązujące do "starych dobrych czasów", do dawnego porządku społecznego, do dziewiętnastowiecznego ładu, siłą rzeczy ie mogło tworzyć nowych metod ani zadawać pytań. No i przecież perfumy w czasach powstawania Habit Rouge nie zadawały żadnych pytań. Nie były kojarzone ze sztuką; jeszcze...

Dlatego właśnie, na tak zaprezentowanym tle, omawiany zapach prezentuje się co najmniej świetnie. Szykowny aromatyczny paprociowiec, który od ostrego, cytrynowo-bergamotkowo-ziołowego (bazylia i znów szałwia) otwarcia, zmąconego ostrym, dymno-ziołowym akordem palisandru, przez serce utkane z egzotycznych przypraw oraz wyschniętych kwiatowych płatków aż po rozjaśnioną, nieco wydelikaconą, bliższą skórze, jasną bazę z mchu dębowego, skóry, żywic, labdanum a także lekkiej słodyczy zachowuje się czytelnie i spójnie. Żadna z nut nie "ucieka", żadna nie stwarza dysonansu. Nawet przez chwilkę. Perfekcyjnie dostrojona orkiestra: drewna, przyprawy, zioła, akordy kwiatowe, odzwierzęce czy słodkie, szyprowo rozwibrowane wiedzą, że ich przeznaczeniem jest zagrać koncert, czysty i wirtuozerski. Bez szczególnego podkreślania talentu solistów. Razem.

Habit Rouge plasuje się niebezpiecznie blisko doskonałości w moim prywatnym rankingu pachnideł dla mężczyzn, szykowny, bezpretensjonalny oraz żywy. :) Jest naprawdę wysoko. I to w pełni zasłużenie.

Za dostarczenie materiałów do testów chciałabym podziękować Lorienie oraz Michałowi Enckiemu. :) Jesteście kochani!



Yves Saint Laurent, Kouros

Rok produkcji i nos: 1981, Pierre Bourdon

Przeznaczenie: zapach męski, niezwykle silny i wyraźny (od początku do końca trwania na skórze), jakkolwiek wyzbyty pierwiastków męczących otoczenie. O dużym sillage, więc należy być ostrożnym.
Na skwarne lato oraz mroźną zimę. :)

Trwałość: kobieca skóra "trzyma" antycznego młodzieńca blisko dobę. Od mężczyzn odfruwa on nieco szybciej. ;)

Grupa olfaktoryczna: aromatyczno-szyprowa

Skład:

Nuta głowy: bergamotka, aldehydy, bylica,szałwia, kolendra
Nuta serca: jaśmin, goździk (kwiat), geranium, kłącze irysa, paczuli, wetyweria
Nuta bazy: piżmo, wanilia, bób tonka, ambra, mech dębowy, cywet, skóra, kadzidło, miód (w tamtych czasach?)


Guerlain, Habit Rouge

Rok produkcji i nos: 1965, Jean-Paul Guerlain
(od 2003 roku także jako woda perfumowana)

Przeznaczenie: spokojny, pewny swego zapach dla mężczyzn. O intensywności i sillage z początku dużych, z czasem coraz bardziej bliskoskórnym. Na wszelkie okazje.

Trwałość: w granicach dwunastu-szesnastu godzin

Grupa olfaktoryczna: aromatyczno-drzewna (oraz szyprowa)

Skład:

Nuta głowy: bergamotka, pomarańcza, cytryna, palisander, bazylia
Nuta serca: róża, goździk (kwiat), cynamon, drewno cedrowe, drewno sandałowe, paczuli
Nuta bazy: wanilia, ambra, mech dębowy, labdanum, benzoes, skóra, kadzidło
___
Dziś 7 od Loewe.

5 komentarzy:

  1. Zaraz, Habit Rouge wznowiony? Pozwolę sobie na sprostowanie - HR jest w ciągłej produkcji od jego daty narodzin, i będzie dopóki żyje JP Guerlain (cholewa wie co strzeli do głowy LMVH po zejściu ostatniego z Guerlainów...) Info z videowywiadu z JP Guerlainem na MonsieurGuerlain.com - 2005 to data wprowadzenia już nieprodukowanej wersji Habit Rouge EDT Legere.

    I jeszcze jedno. W twoim nosie HR pachnie jak fougere? Ach ta różnorodność :)

    OdpowiedzUsuń
  2. P.S. Luknij na nową rozbieraną reklamę HR.

    http://etreauparfum.com/guerlain-habit-rouge-new-movie/?lang=en

    Odważny ruch, wszak to stateczny Guerlain, czwarta rozbierana reklama po Shalimarze z Natalią Vodianovą, L'Instant i Guerlain Homme.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poprawka do poprawki. Napisałaś 2003 - to data wypuszczenia wersji EDP. // Pardon za nadprodukcję komentów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za te wszystkie informacje, na pewno się przydadzą. Bo rzeczywiście pisałam w stanie lekkiego zakręcenia i taki "szczegół" umknął mej uwadze. ;) Wiedziałam tylko o dacie premiery lżejszej wersji HR.
    Zaraz naniosę poprawki.
    A co do paprociowości - już kiedyś ustaliliśmy, że nosy mamy diametralnie różne, pamiętasz? :)

    OdpowiedzUsuń

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )