piątek, 2 marca 2012

Trzy razy P

Czyli trzy wcielenia paczuli łagodnego, suchego, onirycznego. Pozbawionego słodyczy (jakkolwiek ta dopuszczalna jest jako pochodna nut sąsiednich ;) ), w jakimś stopniu zawieszonego między jawą a snem.


Wiem, że to okładka płyty, lecz stylistyką pasuje do moich wrażeń odnośnie Coromandel marki Chanel.
I już na dzień dobry pojawia się niespodzianka. Paczuli w składzie brak, mimo iż dodatek roślinki wydaje się oczywisty. Skupmy się jednak na samym pachnidle.
A jest na czym, bowiem dzieła tak spokojnego, pełnego naturalnej elegancji oraz dokładnie takiej dozy "dziwności", jaka jest niezbędna by zaznaczyć swój charakter lecz nie uchodzić za odmieńca nie spotyka się codziennie. Szykowne, nieco egzotyczne. Wschodni przepych wzięty w karby zachodniej estetyki. ;)

Coromandel złożono z nut ciepłych oraz miękkich, potulnie przyjmujących narzucany im kształt. "Innych" w ramach sztywnych, upraszczających bogactwo, odzierających ze zbędnego blichtru. Idealnie oddających to, czego na niwie mody użytkowej dokonała Chanel. :) Takich, których można nie lubić, lecz nie doceniać byłoby dowodem bolesnej ignorancji.
W takim kontekście znajduję "tutejsze" paczuli; okolone nutami drzewnymi: sandałowcem, cedrem, odrobiną wetywerii czy aromatycznych żywić, z których najsilniejszą jest skórzany benzoes, rozjaśnionych słodyczą wanilii oraz łagodnym ciepłem ambry. Wdzięczne, efemeryczne, poetyckie. Oraz niezbyt silne, co zresztą nie powinno dziwić w kontekście opisanych klimatów. ;)

Doprawdy, Coromandel w pełni zasługuje na nimb dzieła może nie wybitnego, lecz głośnego i cenionego.


Kolejnym zapachem z gatunku spokojnych paczulowców jest Prada Intense.
Kompozycja tak samo mało krzykliwa, ale ponadto: zmysłowa, nieco dekadencka, pełna. Erotyczna w sposób dyskretny, nie ociekający seksem. Wielowymiarowa, skomponowana z ingrediencji cennych oraz budzących sympatię. Gdzie główną rolę gra gęsta, czerwona róża, przyprawy, egzotyczne drewna czy żywice, ambra, cieknące labdanum oraz właśnie paczuli. Wszystko utarte na masę w miarę jednolitą, rozwija się od pikantnego mroku po upojną, "brudną" słodycz. Doskonałą po prostu. :)
A wszystko to utrzymane w duchu marki: szykowne, wyważone, pełne naturalnego wdzięku. Bogate a jednak nie budzące nawet cienia skojarzeń ze zbędną przesadą.

Prada Intense układa się wokół ciała w poświatę wyraźną acz nienachalną, tworzy aurę tajemnicy oraz radosnego spełnienia, dojrzałą i ciężką, jakkolwiek w sposób mało sztampowy.
Mnie zaś podoba się najbardziej ze wszystkich dzisiejszych propozycji. :)


Ostatnia w kolejce ustawiła się Czerń, Noir de Réminiscence. Uroczy dziwak. :)
Niezbyt słodki, przestrzenny, o ostrych kantach, odświeżony dodatkiem składników o zdolnościach inhalacyjnych: eukaliptusa, chmurki sproszkowanych przypraw tudzież oplatających sylwetkę, palonych żywic.

Z początku mocny, niezbyt przyjemny aromat wspomnianego eukaliptusa, gorzkiego elemi oraz łagodnych nut skórzanych łamie akord wilgotnej ziemi. To, moi Drodzy, fiołek. Do którego dołącza suche, pudrowe, gorzkie paczuli. Istotne są także elementy róży z nutami drzewnymi.
Dopiero pod koniec zjawia sie delikatna słodycz w stylu amaretto. A także nieco więcej kadzidła frankońskiego, lekkiego. Zbliżonego do Olibanum od Pro Fumum Roma czy Ouarzazate. Podbija je drewno sandałowe, cedr czy cyprys oraz odświeżone, krystaliczne paczuli. Ta faza odpowiada mi najbardziej. Tylko co z tego, skoro dwie poprzednie nie są mi miłe? ;)

Noir doceniam, ale nie pragnę. Za klimatem jak z Alicji w Krainie Czarów nie przepadam.



Chanel, Coromandel

Rok produkcji i nos(y): 2007, Jacques Polge oraz Christopher Sheldrake

Przeznaczenie: zapach typu uniseks; bliskoskórny, więc niezbyt mocny. Na wszelkie okazje, dla każdego.

Trwałość: blisko dwunastogodzinna

Grupa olfaktoryczna: orientalno-drzewna

Skład:

benzoes, kadzidło, nuty drzewne, ambra



Prada, Intense

Rok produkcji i nos: 2005, ??

Przeznaczenie: zapach damski, choć dobrze byłoby w nim i mężczyznom. Ciepły, zmysłowy oraz spokojny, niezbyt bliski skórze. Na okazje wszystkie.

Trwałość: od sześciu do blisko dziesięciu godzin (w porywach ale zawsze)

Grupa olfaktoryczna: orientalno-drzewna

Skład:

Nuta głowy: gorzka pomarańcza, bergamotka, mimoza, kwiat mandarynki
Nuta serca: róża, mimoza, paczuli, balsam peruwiański
Nuta bazy: drewno sandałowe, wanilia, bób tonka, piżmo, labdanum



Réminiscence, Noir

Rok produkcji i nos: 2009, Jacques Flori

Przeznaczenie: zapach stworzony z myślą o mężczyznach, lecz spokojnie może być traktowany jako uniseks. O niezbyt dużej mocy a jednocześnie dosyć wyraźny, chwilami męczący (opinia w pełni subiektywna). Trudno ocenić, na jakie okazje Czerń byłaby najbardziej stosowna. Na pewno nie na pogrzeby.. ;)

Trwałość: około siedmiu-ośmiu godzin

Grupa olfaktoryczna: drzewno-orientalna

Skład:

Nuta głowy: eukaliptus, bergamotka, elemi
Nuta serca: róża, fiołek, paczuli, drewno sandałowe
Nuta bazy: inne akordy drzewne, opoponaks, labdanum, kadzidło frankońskie

P.S.
Źródła ważniejszych ilustracji:
1. http://blogs.yahoo.co.jp/kosmichesound/14589139.html
2. http://www.psychologies.ro/Dosar-Psihologie/Cuplu-Sexualitate/Fantezie-si-erotism-350446
3. http://www.djibnet.com/photo/bedandbreakfast/cinderella-s-silver-halloween-pumpkins-in-a-bed-of-pink-flowers-and-decorative-cabbage-roses-brass-bed-frame-mill-rose-inn-half-moon-bay-california-usa-2977619284.html

11 komentarzy:

  1. Pradę muszę w końcu wypróbować, z resztą pamiętam jak po rozbiórce Coromandel dotarł do dziewczyn, to pojawiały się głosy, że jest podobny do Prady tylko czuć go pleśnią :P. Mi Coromandel bardzo się podoba czas chyba na Pradę a przy okazji pewnie i nie pogardzę Noir :) bo opis jest wielce intrygujący. Wracając jeszcze na chwilę do Coromandel to zgadzam się z Tobą, że oddaje klasykę domu mody Chanel, mi kojarzy się z wzorem zwanym "pepitka" z jednej strony klasyka do bólu z drugiej strony nie sposób go nie zauważyć, dużo komplementów za niego zebrałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję paczulę! ;)
    Z całej trójki znam tylko "szanela" - fakt, ładny, przyjemny i poprawny.

    Co do paczul pięknych: znasz Patchouli Noir Il Profumo? U mnie zdetronizowała na chwilę nawet Borneo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie można ustrzelić ekskluziwy od Chanel?
    Możesz dopisać rok powstania zapachu:
    Chanel Coromandel - 2007, Jacques Polge with Christopher Sheldrake
    Nosem Noir de Reminiscence jest Jacques FLORI

    OdpowiedzUsuń
  4. A na mnie Parada Intense pachnie dokładnie tym samym co Prada- czyli naftą. Po jakimś czasie zapach co prawda rozpada się na uwodzące i piękne nuty ale pół godziny tarzania się w nafcie czekając aż perfumy zaczną prawdziwie pachnieć trochę mnie zniechęca.
    Noir de Reminiscence nie znam- a opis kuszący.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekskluzywna seria jest dostępna w butikach Chanel i w Harrodsie - to tak z bliższych lokalizacji:P. Odlewki ustrzelić można na straganiku gazetowym. Ja tak uczyniłam :P i odzew był dwa razy większy, niż moje skromne 10 mililitrowe zapotrzebowanie. Na dnie poprzedniego atomka mam ok 1ml to mogę podesłać. Mam też namiary (i pozwolenie na ich przekazanie osobie zainteresowanej zakupem) na sprzedającą dekant.

    OdpowiedzUsuń
  6. Polu - pleśnią? Pfe! ;)
    Właśnie wącham to, co zostało na skórze po testach recenzyjnych i mogę uzupełnić tekst o stwierdzenie, iż Prada to wzbogacony i dżenderowo ujednoznaczniony Coromandel. ;)
    Pepitka to dobre skojarzenie. :) A komplementy były za nią czy za C.? ;)

    Aileen - dobrze czujesz! ;)
    Otóż to. Nic do zarzucenia. czasem to zaleta, czasem wada, ale to już zależy od nas.
    A czy to nie Ty wysłałaś mi sampla z Il Profumo? ;) W każdym razie znam. :D Zgadzam się, że zapach świetny.

    Jarku - Pola była szybsza i już podała Ci adres. :)
    Dziękuję za dane, zaraz uzupełnię. Wcześniej nie miałam czasu na szczegółowe poszukiwania; obiecałam sobie poszperać później. Dzięki Tobie już nie muszę. :)

    Rybo - paczuli rzeczywiście nie pała do Ciebie przesadną sympatią! Swoją droga zapach nafty brzmi bardzo niszowo. ;)
    Dzięki. :) Zapach na pewno wart jest poznania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedzmo ależ nie ma za co.Cieszę się że nawet w 0,00000001 procentach przyczyniam się do ulepszenia wpisu:)
    Pola nadal milczy w kwestii próbki Boudoir....
    Więc czekam na maila:)
    pozdr,

    OdpowiedzUsuń
  8. Poproszę o dokładne namiary na "straganik gazetowy"?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Możliwe, że ja - skleroza :torba:

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam odlewkę Coromandela i faktycznie ładny był, ale jakoś niespecjalnie mi na nim zależało - za to Mama chętnie zaopiekowała się resztą ;) Zresztą mamy dobry układ; przeważnie chętnie przygarnia wszystko, "co nie dusi dymem i kadzidłem" ;P
    Pradę chyba kiedyś testowałam, ale musiała być "nie moja", bo skryła się gdzieś w mrokach niepamięci.
    Za to Noir... Kiedyś chciałam poznać i Twoja recenzja mnie utwierdziła, że nadal chcę ;P
    Alicja, powiadasz...? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jarku - ależ nie bądź taki skromny! :)
    Namiarów dokładnych Ci nie podam, bo tez nie mam. Myślę, że po prostu musisz poszperać po Forum o Perfumach na Gazeta.pl. No i oczywiście założyć konto.. ;)

    Aileen - po co zaraz chować głowę w papier? ;) Zwykła sprawa.

    Akiyo - trudno kochać wszystkie zapachy. :) Zresztą to chyba nawet byłoby niepożądane. Fajny macie układ z Mamą. :)
    Noir przetestować warto. Ano Alicja. :)

    OdpowiedzUsuń

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )