...we własne próbki. Kurczę! Czasu na styczniowe notki jakoś zabrakło (nie bezpośrednio z mojej winy, ale jednak) a ja, zamiast zmajstrować naprędce krótką recenzyjkę, siedzę tu i wystukuję jakieś marudzenia. Ale co tam, to mój blog, wolno mi! ;)
Więc zaglądam w próbkowe pudła, pudełka i szkatułki [tak, tak; :) na próbki z atomizerem]. Patrzę, przebieram, wącham, konfrontuję wrażenia z zakodowanym w mózgu dokładnym spisem flakonów i nie wiem - no weźcie mnie trzepnijcie! - nie wiem, o czym mam napisać.
Za dużo, cholerka, za dużo.
Żeby było jeszcze śmieszniej powiem Wam, że spodziewam się kolejnej partii pachnących cieczy w ilościach różnych. :)
Czas na odwyk [oraz oszczędności do maja włącznie (dobra; do kwietnia.. ;) )]. Żadnych zakupów. Żadnego próbkowania. Żadnego latania po Allegro w poszukiwaniu okazji. Żadnych nowych "muszmieciów". Rozpoczynam ścisły post zakupowo-poznawczy. Po prostu będę sobie leżeć i pachnieć (wybacz Loulou, jeśli tylko czytasz powyższe słowa :) ). Oraz opisywać wrażenia.
To Wam mogę obiecać.
___
Dziś noszę Impérial Opoponax marki Les Néréides.
P.S.
Ilustracja pochodzi z http://www.perfumenapele.com/tag/amostra-de-perfume/
A ja się spodziewam pachnącego flakoniku i kilku próbek, ale odwykać nie zamierzam ;) Dużo mam i będzie więcej, bo mąż chce, żebym miała tyle wyborów, co Sabb ;) No ale żeby to osiągnąć, muszę próbować, próbować, próbować ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mi wyszło na temat :D
Oj... Znam ja tę klęskę urodzaju. Mam z dwieście próbek, które proszą się o recenzje "na już", albo raczej na wczoraj, na zeszły miesiąc, na ubiegły rok albo i wcześniejszą... Ile jednak czasu na pisanie o perfumach jest w stanie poświęcić normalny człowiek...? No i niestety: im większy wybór, tym większa niemoc.
OdpowiedzUsuńPokaż zdjęcia swoich pudeł, pudełek i szkatułek. :)
Escri - wiesz co Ci powiem? [z oburzeniem w głosie i na twarzy] Zachowujesz się gorzej ode mnie! Wstyd. ;)) Niestety, o ile nie chcę wylądować na bruku, muszę chwilowo przystopować. I zabrać się za próbowanie konkretniejsze, klikukrotne. Swoją drogą, pozazdrościć tolerancyjnego męża! :)
OdpowiedzUsuńSabb - no własnie. Otóż to. Miałam nadzieję, że stopniowo uda się mój gąszcz próbek przerzedzić, a tymczasem kicha. Zatem biorę przykład z Ciebie. :) "Na już" czyli na "za dwa lata". ;)
Zdjęć nie będzie chwilowo, żadnych. Wszystko psuje się u mnie pawem serii i ostatnio zwariował aparat.
Przyjechać ze swoim? :>
OdpowiedzUsuńDla jednego zdjęcia? Ee, się nie opłaca. Gdybyś przywiozła jeszcze jakieś katowickie trunki, to co innego! ;P
OdpowiedzUsuńZe swojej strony oferuję truki wrocławskie. Takie ogólnośląskie keine grenzen. ;)