wtorek, 4 stycznia 2011

No i przylazło

Pamiętaliście o zaćmieniu? Pogoda pozwoliła Wam je oglądać? Bo mnie tak, choć we wcześniejszych fazach trzeba było czatować na moment, gdy chmury znikną.

Minusem obserwacji astronomicznej okazało się przeziębienie, które ścigało mnie już od jakiegoś miesiąca. Czaiło się, czaiło i w końcu przylazło. ;) Tak więc przez kilka najbliższych dni Pracownię czeka przymusowy przestój. Ale nie bójcie się - o ile nie dopadnie mnie nieżyt nosa, testowanie nowych kompozycji nie ulegnie przerwaniu. :)

Tak więc do ponownego spotkania!
___
Zaćmienie słońca postanowiłam uczcić Angelem Thierry'ego Muglera (woda perfumowana).

8 komentarzy:

  1. U mnie zaćmienie to było co najwyżej wzroku... z niewyspania, oczywiście ;) Zazdroszczę Wam przełokrutnie, bo uwielbiam obserwowanie takich zjawisk.
    Zdrowia Ci życzę i sobie w sumie również, bo mnie też goniło co nieco od jakiegoś miesiąca i w końcu łapsnęło... niestety, ja o testowaniu mogę zapomnieć :( Zatem testuj, testuj, bo to najlepsze lekarstwo na przeziębienie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoko, u USA jest więcej możliwości obserwowania tego typu zjawisk, statystycznie choćby (kraj większy). :) Więc prędzej czy późiej na coś trafisz. :)
    Dziękuję i odwzajemniam - obrzydliwe te choróbska. To mam nadzieję, że się wyleczę (a i Ty mimo wszystko coś zapodaj :) ).

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja specjalnie wcześniej wstałam, żeby być gotową na czas, i co? Pupa! Chmury jak sam skurczybyk, wszystko zasłoniły :(
    Zdrówka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. W Wawie też chmury i nic widać nie było... Buu...
    Pijemy za Twoje zdrowie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. o ironio dzisiaj piękne słoneczko za to! Tylko już bez księżycowego cienia :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrówka Wiedźmo:* Daj znać co z reniferkiem,bo chcę wysłać ponownie to co wróciło,to bym za jednym zamachem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam serdecznie i gratuluję zwycięstwa w kategorii Najlepszy blog polski! http://niemuzycznapieciolinia.blogspot.com/search/label/Ksi%C4%99%C5%BCycowe%20albatrosy

    OdpowiedzUsuń
  8. Dominiko - podobno tendencja była taka: im dalej na półnoć, tym widoczność gorsza. :/ Cóż, może w 2015 roku..? U mnie ironia była jeszcze większa: słońce wylazło na dobre zaraz po zakończeniu zaćmienia - dosłownie ani jednej chmurki! I bądź tu cierpliwa! ;)

    Marcinie - dzięki, pomogło. Jednak nie ma to jak etanol. :) A gdzieniegdzie we Wr tez nic. Loteria pogodowa.

    Skarbku - dziękuję. Na mejla odpisałam dopiero dzisiaj. Ale odpisałam (oby nie za późno). :) Buziak!

    Anonimowa Osobo - bardzo dziękuję. :) I przesyłam pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )