Prawie, jak Wywiad z wampirem. ;P
Olfaktorio, dziękuję za przesłanie linków do filmów! :)
Wracając do sedna: poniżej zamieszczam trzyczęściowy wywiad z Jamesem Heeleyem, zrealizowany przez portal Basenotes podczas mediolańskich targów Esxence w 2010 roku.
Miłego seansu!
Już myślałam że sama osobiście przeprowadziłaś... i myślę sobie, na jakim za*upiu żyję , że wszystko mnie omija...
OdpowiedzUsuńZdrowaś już Wiedźmo?
Nie nie. Prowadzę bloga tak staroświeckiego, że to aż staje się dziwaczne. ;) Żadnych atrakcji dla czytelników, interaktywności, zacierania różnic itd. Jak Ty. :)
OdpowiedzUsuńTeż siedzę na swoim zadupiu i bardzo mi z tym dobrze. Choć jakieś atrakcje: szkolenia, gości,... - od czasu do czasu - mogliby tu sprowadzić ;)
Myślałam, ze czuję się dobrze, ale jednak katar gdzieś tam nade mną krąży. A tu tyle testowania, że już nie wiem, za co się brać. ;)
Tez myślałam, ze sama się z nim spotkałaś.
OdpowiedzUsuńSympatyczny, normalny i zaskakująco fajny facet. Babka przeprowadzająca wywiad mówi z większą manierą, niż on. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie ma za co :) a już myślałam, że zamieścisz tu swoje własne refleksje na temat tego wywiadu i osoby Heeley'a ;)
OdpowiedzUsuńSabbath - no nie. Kurczę, trzeba było dać mniej dosłowny tytuł! ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się, całkiem dorzeczny. :) A babka nie mówiła z manierą, tylko z "cute british accent". ;)) [żart rodem ze świata widzów brytyjskich komedii romantycznych ;) ]
Olfaktorio - jest za co - za cynk. ;) Przyznam Ci się, że po obejrzeniu dokładnie połowy materiału postanowiłam go zamieścić na stronie; na więcej nie miałam czasu; do końca dooglądałam znacznie później. Więc przemyśleń być nie mogło.
A osoba zachowuje się tak naturalnie i wygląda tak staroświecko, że aż uroczo i podstępnie. Dokładnie w takiej kolejności. ;) Przewrotny image: lubię gościa! :)