piątek, 23 grudnia 2011

Syntetyki wprost z kroniki

"Jean des Esseintes, bohater [pewnej] powieści (...) i król ennui, nudy, intonuje hymn pochwalny na cześć [olfaktorycznej] sztuczności. Chodzi mu przecież o to, aby »abstrakcję natężyć aż do halucynacji, zaś na miejsce rzeczywistości umieścić sen o rzeczywistości«.
Des Esseintes staje się żarliwym rzecznikiem sztucznych surowców zapachowych, które od połowy XIX stulecia wnikają coraz natarczywiej do uprzednio w pełni naturalnego świata perfum, aby następnie, w początkach XX wieku, dokonać w nim rewolucji.


»Wyjąwszy jaśmin, którego naśladować nie sposób, który nie znosi żadnej kopii (...), wszystkie kwiaty są imitowane przez połączenia wyciągów alkoholowych i spirytusowych, wysysających z surowca wyjściowego to, co niepowtarzalne, zarazem dodając owo COŚ, ów dodatkowy ton, oszałamiający zapach, jedyny styl, który składa się na dzieło sztuki«.
Dzieje zapachów z retorty zapoczątkowano w latach trzydziestych minionego [czyli dziewiętnastego.. - przyp. WzP ;) ] wieku. Chemik niemiecki Eilhard Mitscherlich odkrył w 1835 roku nitrobenzol. Krótko po nim Liebig i Wöhler zaprezentowali benzaldehyd, imitujący aromat gorzkich migdałów; stał się on wnet głównym surowcem przemysłu perfumeryjnego.
Od tamtej chwili nie mijał rok, aby nie odkryto nowego syntetycznego surowca zapachowego. Poza fasadą świeżych, pozornie całkowicie naturalnych woni, najczęściej nie ma już nic prócz chemicznej formuły i bardzo skomplikowanej nazwy.
Tangerinol, na przykład, przypomina zapachem mandarynkę, oranil zastępuje pomarańczę, poiralyl gruszkę i daje bardzo owocową, zieloną nutę czołową. Rhumacetal naśladuje zapach rumu i likierów owocowych.
Od tamtej pory perfumy miały więcej wspólnego z czarnoksięską kuchnią alchemików, aniżeli z falującymi polami jaśminów z Prowansji.


W 1875 roku uzyskano możliwość wytworzenia łudząco autentycznej, sztucznej wanilii, będącej jednym z zapachowych składników jaśminu. W latach dziewięćdziesiątych chemik z Holtzminden Wilhelm Haartmann zarejestrował pierwszy patent fiołkowy, zaś w 1933 roku niejaki Ruzicka odkrył formułę zapachu jaśminu. On tez mniej więcej dziesięć lat wcześniej wynalazł użyteczną imitację piżma (...).
Perfum z zapachem lilii, hiacyntu, konwalii, fiołków czy bzu nigdy nie udało się stworzyć na bazie naturalnej z powodu niedostatku surowca. W takich razach chemia stała się niejako akuszerem natury.
odkrycie iononu w 1898 roku przez Tillmanna i Krugera wywołało prawdziwą rewolucję w perfumiarstwie. Dopiero bowiem za pomocą iononu, za smużką zapachu irysa i fiołka, możliwe stało się skomponowanie wielkich perfum, takich jak Violetta Vera Pivera i Origan Coty'ego (1905).

W 1868 roku Perkin odkrył kumarynę (...).
Jicky (wykreowane w 1889 roku przez Guerlaina) znalazły się - jako kompozycja z waniliny, kumaryny i linalolu - wśród najsławniejszych perfum z grupy fougères. Jednakże nawykłe do miłych woni kwiatowych ówczesne kobiety były nimi zaszokowane".

Andrea Hurton, Erotyka perfum czyli tajemnice pięknych zapachów, przeł. Michał Struczyński, Warszawa 1994, s. 122-125.
___
Dziś Opus V od Amouage.

P.S.
Źródła ilustracji:
1. http://www.nytimes.com/2006/08/27/style/tmagazine/t_w_1532_1697_face_perfume_.html?_r=1&adxnnl=1&adxnnlx=1324651774-iKJCoXq+TR7nSXIzJdafKw
2. http://aromierotici.blogspot.com/2011/01/guerlain-jicky-extrait.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )