niedziela, 25 grudnia 2011

Czym pachniała Wam Wigilia?

Jak w tytule: czym pachniał miniony wieczór, nawet, jeśli spędziliście go przed monitorem komputera, zajadając czipsy i popijając piwo? ;) Lub odpoczywając po białym szaleństwie.
W moim przypadku wybór był tematyczny: Messe de Minuit [na okoliczność powrotu ulubionego zmysłu ;) ].
I nie żałuję; śliczne, nieco demoniczne ziołowe kadzidło w takich chwilach sprawdza się idealnie.
___
A w tej chwili - znaleziony pod choinką Bal à Versailles marki Jean Desprez.


Byłabym zapomniała: w czasie świątecznego błogostanu nie zapominajcie o ...

9 komentarzy:

  1. U mnie też Północ a raczej Belle de Miniut Niny. ;-) Idealny pierniczek na Gwiazdkę. Czy można liczyć na recenzje? ;-)
    Pozdrawiam
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  2. Euphoria Intense i w końcu musze przyznać ci rację. Zapach beznadziei i skowyt tłumu w jednym. ;-) Szkoda było Wigilii na to coś.
    Wesołych Świąt, Wiedźmo! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolino - witaj. :) Ależ recenzja Belle de Minuit już jest, o tu:
    http://pracownia-alchemiczna.blogspot.com/2010/12/swieta-bez-piernika.html
    Świetny wybór, na pewno bardzo klimatyczny. :)

    Rysiu - ale ja nie wspominałam nic o męskiej Euphorii! Jestem cięta tylko na damskie siki-kompociki. ;> Bo rozumiem, że o Euphorii Intense męskiej piszesz? Jestem ciekawa Twoich wrażeń! :)
    Dziękuję i wzajemnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. W rzeczy samej masz rację. ;-) Miałam na myśli tę najnowszą Euphorię z połowy roku. Forbidden Euphoria..? Skąd ta pomyłka nie wiem. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. L'Instant de Guerlain pour Hommes.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. Angel EDP, o zgrozo :)!
    A poza tym najmilej wspominam zapach kompotu z suszonych owoców i smak uszek z grzybami leśnymi.

    Pozdrawiam z ostępów puszczy

    Pola

    OdpowiedzUsuń
  7. Rysiu - w porządku, po prostu nie podejrzewałam Cię o stosowanie męskich perfum. :) Tej Euphorii nawet nie wąchałam: za bardzo się boję. ;)

    Anonimie - świetny, klimatyczny zapach. Przyjmij moje gratulacje. :)

    Polu - czemu "o zgrozo"? Nie pasował czy nie lubisz w ogólności? Mnie by zachwycił, ale się był skończył. ;) [czas na kolejną gwiazdkę]
    Fakt, zapachy kulinarne nie mają sobie równych; szczególnie lubię wąchać swoje ręce podczas przygotowań, kiedy zioła, przyprawy, czekolada, bakalie oraz wonie niekojarzące się jednoznacznie pozytywnie (surowa ryba na przykład) tworzą mieszankę po prostu obłędną.
    Kompot z suszu- trauma większości mojej rodziny, więc pijemy taki z jabłek i żurawiny, świeżych na szczęście. :)
    I uch! ależ Ci zazdroszczę tej puszczy! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A u mnie było Sienne L'Hiver :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszelki Duch! :) Wreszcie ktoś opachniony czymś niszowym. ;)
    Mm, interesujący wybór; mało schematyczny (wyjąwszy zimę z nazwy).

    OdpowiedzUsuń

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )