Przed chwilą znalazłam coś, co po prostu muszę Wam pokazać (inaczej się uduszę). :D
Jeśli Wasz Apple albo BlackBerry odmówi posłuszeństwa pamiętajcie, że zawsze możecie wrócić z nim do sklepu:
Znalezione via Lu.
Uf, bardzo to pocieszające. Oraz inspirujące, ponieważ natchnęło mnie do działania.
Poradźcie, proszę, jakich argumentów użyć na okoliczność cytryny, która zaczęła gnić dwadzieścia cztery godziny po zakupie? :)
Mam zagwozdkę.
Jutro wrócę do warzywniaka. ;)
___
Aktualnie w oparach Night Scented Stock od Penhaligon's [UK rulez! ;P ].
Obaj, a szczególnie Ronnie Corbett (ten niziutki) to tuzy brytyjskiej komedii, ten skecz jest mi oczywiście znany;-)
OdpowiedzUsuńCzy widziałaś, że słynna Jo Malone, której zapachy są b. znane, ale chyba niedostępne w Pl, założyła nową markę perfumiarską, Jo Loves (Jo Malone nie jest już jej, nalezy do Estee Lauder)? To apropos UK rulez (o yes it does).
Miało być "bardzo znane na świecie" (przez co rozumiem USA i UK:-))
OdpowiedzUsuńDomyślałam się, sądząc po ilości spotów na YT z oboma panami w rolach głównych. :)
OdpowiedzUsuńI naprawdę są świetni! :D Obejrzałam jeszcze kilka skeczy i przepadłam.
Jo Malone kojarzę, choć muszę przyznać, że nad niczym z jej nazwiskiem nosa nie zawiesiłam. Nową marką trzeba będzie się zainteresować. [Malone straciła prawa do swojego nazwiska? Przypomina to perfumowe perypetie Coco Chanel, która dość szybko straciła kontrolę nad zapachami ze swoim logo].
Jak tylko napisałam to o UK, przyszedł mi do głowy inny frazes: "Rule, Britannia!". ;) I poczułam się cokolwiek nieswojo... ;)
Pardon; oglądałam Two Ronnies. Ale i tak setnie się ubawiłam. :) ;)
OdpowiedzUsuńSerio? Perfumy Jo Malone sprzedają się doskonale, w dużych ilościach, i są na pewno lepiej znane, niż wiele niszowych zapachów Lutensa itp. - no zresztą w Londynie i NYC są firmowe butiki JM. Najnowsze to... Bluebell - jeszcze nie wąchałam, ale recenzje nader pochlebne.
OdpowiedzUsuńJo Malone chyba wiedziała co robiła, sprzedając firmę i znak firmowy EL:-) nie sądzę, by tego żałowała.
Wiem o tym, po prstu jeszcze nam się nie złożyło. :) Tak bez podtekstów.
OdpowiedzUsuńZnowu Bluebell? Powinnam być zaskoczona, ale jakoś nie jestem. ;)
Skoro wiedziała, to wszystko w porządku. Inna sprawa, że z pewnością źle na tym nie wyszła. Kasa na koncie, wolność w kieszeni - sama bym się skusiła. :D