:D I to moją własną, upolowaną w antykwariacie! :)
Właściwie cała książka nadaje się do przepisania w postaci cudnych anegdot, ciekawostek i im podobnych, ale dziś postanowiłam wrzucić do Sieci pewien banał.
Tak oczywisty i ważny, że wiele osób zdaje się o nim zapominać.
Otóż:
Nie wierzcie (...) wymownym starszym panom, nawet gdy są wielkimi poetami! "Kobieta, która się nie perfumuje, nie ma przyszłości", napisał kiedyś Paul Valéry [to on czy Coco? - przyp. WzP]. To, naturalnie, czysty nonsens. Kobieta, która nie chce się perfumować, gdyż uważa, że najlepiej przystaje do niej zapach naturalny, lub która nieuperfumowana czuje się najlepiej, nie powinna używać perfum.
Wyjdźmy jednak z założenia, że poszukujemy perfum dla siebie.
Po pierwsze: proszę nawet przez sekundę nie myśleć o mężczyznach. Proszę nie domyślać się co on na to powie. (Gdyby mu zależało na określonym zapachu, mógłby dać go w prezencie.)
To pani płaci przecież za swoje perfumy. Dlatego muszą one sprawiać przyjemność przede wszystkim pani. Jeśli rzeczywiście do pani pasują (typ skóry, typ osobowości itp.), sprawa z erotyką rozwiąże się już jakby sama przez się. Takie perfumy są przez mężczyzn dostrzegane! (...)
Perfumy mogą wszystko, z jednym wyjątkiem: nie mogą pachnieć zwyczajnie.
Atrakcyjną chcemy być przede wszystkim dla siebie, dopiero w drugiej kolejności dla innych. (...)"
Andrea Hurton, Erotyka perfum czyli tajemnice pięknych zapachów, przeł. Michał Struczyński, wyd. Real Press, Kraków 1994, s. 156-157.
[podkreślenia kursywą pochodzą od Autorki, wytłuszczenia - ode mnie]
Co oczywiście obowiązuje w obie strony. :) W równej mierze kobiety, co mężczyzn.
Banały należy powtarzać, byle bez zbytniej przesady. Ponieważ banał podejrzanie szybko wypada z orbity ludzkich zainteresowań.
Zainteresowani będą wiedzieli, do czego piję! ;)
___
Dziś noszę Organzę marki Givenchy.
Chciałabym mieć ten tytuł w swoich zbiorach, a co więcej pochłąnąć go szybko. ;)
OdpowiedzUsuńTematyka bardzo ciekawa.
"muszą one sprawiać przyjemność przede wszystkim pani." - i to chyba zamyka wszystkie dyskusje, bo perfumy to jak wiemy rzecz gustu. :)
Polecam, bo naprawdę warto. Książka jest upstrzona ciekawostkami. :) Może przeszukuj regularnie Allegro, czasem można znaleźć egzemplarz w przedziale między 20 a 40 zł. Albo lokalne antykwariaty (albo internetowe :) ).
OdpowiedzUsuńJasne, że tak! O to przecież chodzi, abyśmy to MY czuli się w danym zapachu komfortowo. Bez różnicy, czy to super-nisza niedostępna w naszej okolicy, czy zwykły Avon. :)
Zawsze mi się wydawało, że to właśnie kobiety są bardziej oryginalne w wyrażaniu siebie poprzez zapach. wszak stara ludowa mądrość mówi, że "kobiety używają perfum dla siebie, za to mężczyźni by przyciągnąć do siebie kobiety". Daje sobie uciąć dowolną część ciała, że w grupie 100 kobiet i 100 mężczyzn (i w jednej i w drugiej grupie osobniki "przeciętne" a nie perfumoholicy jak my :) ) większy przekrój perfum będzie na grupie żeńskiej. Ponadto stawiam sporo, że co najmniej 20 mężczyzn jako odpowiedź poda Cool Water / Fahrenheit / One Million :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
domurst
Jeśli chodzi o poszukiwanie celem wyrażenia siebie to możesz mieć rację. Wielu mężczyzn używa jakiegoś pachnidła "bo wypada", bez wdawania się w nieistotne dla laika niuanse.
OdpowiedzUsuńAle zdziwiłbyś się, dla ilu kobiet zdanie ich partnera jest decydujące w kwestii wyboru (nie tylko perfum). Nie: istotne, nie: traktowane z szacunkiem i brane pod uwagę, ale: decydujące. Nawet, jeśli stoi w sprzeczności z jej własnym.
Dlatego z zacytowanym przez Ciebie powiedzeniem zgodę się o tyle, o ile dotyczy ono singielek, pań o silnej osobowości lub tych, których gusta zgadzają się z upodobaniami partnera. ;) Natomiast w przypadku mężczyzn robienie takich założeń mija się z celem. :)
Pozdrowienia! :)
W takim razie "moja" musi mieć silną osobowość, bo moje opinie na temat perfum na najczęściej w głębokim poważaniu :)
OdpowiedzUsuń