Oraz podziękowanie. :) Pamiętacie sprawę chorej, zabiedzonej Mgły oraz jej córki, o pomoc dla których apelowałam TUTAJ [tu natomiast link do ich strony na serwerach Centaurusa]? Mam dla Was świetną informację: obie klacze od kilku dni są bezpieczne! :)
Na naszą pomoc czeka jeszcze kara Kropka o najpiękniejszych oczach na świecie.
Po 25 lipca nie będziemy mieli już nigdy szansy, by zobaczyć, jak się uśmiechają. Nie dajcie tej pannie zginąć, proszę.
Lecz o pomoc prosi ktoś jeszcze. To Król. :) Król, którego potraktowano, jak zużytą parę butów.
Czarne jak węgiel oczy potężnego, gniadego konia zerkają na nas wyzywająco zza zardzewiałych krat. Elvis miał trafić do pięknej stajni o jakiej marzy wiele koni. Miały być najlepsze pasze, miała być doskonała opieka i soczysta zielona trawa, beztroska w stadzie i ludzka miłość. Miało być tak pięknie... A wyszło jak zwykle. Bo koń z ekonomią rzadko zwycięży.
Na odpady hodowlane miejsca nie ma. Konie z defektami nie trafiają do obiegu. Hodowcy odbierają im szanse na życie - niwelowałyby ceny swoich braci. Znikają jak kamfora - aby nie przyniosły wstydu. Aby nie budziły wyrzutów sumienia..
I śpi sumienie mocno, kiedy końskie kopyto uderza z hukiem o trap ciężarówki. Śpi sumienie kiedy w ścisku powiązane łańcuchami przemierzają konie setki kilometrów. Nie zbudzi go nawet rzeźnicki nóż tnący gardło jak jedwab.
Elvis obudził w nas coś głęboko ukrytego, kiedy przez kraty patrzył dumnie śmierci w oczy. W uderzeniach jego kopyt o beton słychać było tysiące rytmicznych uderzeń tych, których już nie ma. W spojrzeniu jarzyło się piekło, które człowiek im zgotował.
Życie potężnego Elvisa warte jest 3100 zł - tyle żąda handlarz. Mamy czas do 17 lipca aby uprzedzić rzeźnie.
Prosimy o pomoc. Bez Państwa nie damy sobie rady.
Życie często jest do bani. My, ludzie, o tym wiemy. Ale dlaczego za własną nieudolność karzemy zwierzęta, które na tak podły układ wcale się nie pisały??
Pomóżcie, proszę!
___
Dziś mam młyn na głowie, a na reszcie ciała najnowszy prezent: wspomniane kiedy indziej Notorious od Ralpha Laurena. Miłe, lecz mało trwałe. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )