Nie umiem opisać Vétiver Extraordinaire od Frédérica Malle'a inaczej, jak za pomocą obrazów, dźwięków, ulotnych skojarzeń.
Jak inaczej miałabym oddać uczucia, jakie budzi we mnie ów jesienno-zimowy las, te oświetlone wątłym światłem moczary oraz łąki, góry i doliny? W jaki sposób pochylić się nad pachnidłem, którego przejmujący chłód wetyweriowego pogorzeliska grzeje zaś drzewno-żywiczne, szare dymy zapewniają doskonałe wręcz ochłodzenie; którego cytrusowa wilgoć schnie dzięki wetywerii, zaś wszelkie wysuszenie znika dzięki mglistej, nieco dusznej choć nieograniczonej przestrzeni, jaką Wetyweria Nadzwyczajna zdaje się uosabiać?
Jakże mogłabym kłócić się z własnymi instynktami? To niemożliwe!
Dlatego niniejszym rzucam Wam wyzwanie. :> Rozwijajcie w sobie synestezję. ;] Puśćcie wodze fantazji, wysilcie szare komórki. Płyńcie śmiało z prądem własnych myśli, niczego im nie narzucając.
Może dzięki temu usłyszycie nie tylko muzykę [niekoniecznie autorstwa Alexandre'a Desplat ;) ] ale również ujrzycie obrazy. Na przykład takie, jak poniżej.
Oto moje wyobrażenie Vétiver Extraordinaire:
Wetyweria Nadzwyczajna w rzeczy samej jest nadzwyczajna. :) Piękna, bogata, trudna do przeoczenia choć niezbyt ekspansywna. Żywa, złożona z co najmniej kilku wymiarów olfaktorycznej piękności.
Godna zaufania.
Idealnie jesienno-zimowa, zatem wyczuwam w niej pokrewną duszę. :)
Cieszę się, że ją poznałam. [Choć ma to również złe strony, jak na przykład taką, że po głowie zaczyna chodzić mi pełnowymiarowy flakon VE. ;) ]
Rok produkcji i nos: 2002, Dominique Ropion
Przeznaczenie: zapach stworzony ponoć dla mężczyzn, jednak nie widzę najmniejszych przeszkód, by mogły go nosić również panie. [W ramach dygresji powiem, że coraz częściej zdarza mi się myśl, iż podział perfum co do płci nosiciela ma sens jeszcze mniejszy, niż katalogowanie ich pod kątem niszy oraz mainstreamu].
Wyczuwalny bez trudu, choć niezbyt ekspansywny; stonowany i w pewnym sensie "dżentelmeński", co czyni go wymarzonym na wszystkie Bardzo Ważne Okazje.
Trwałość: ponad dwunastogodzinna
Grupa olfaktoryczna: aromatyczno-drzewna
Skład:
Nuta głowy: bergamotka, gorzka pomarańcza
Nuta serca: wetyweria, czerwony pieprz, goździki (przyprawa)
Nuta bazy: mech dębowy, piżmo, mirra, drewno cedrowe, drewno sandałowe
___
Dziś noszę to, o czym powyżej.
P.S.
Źródła ważniejszych ilustracji:
1. http://anearlymorningwalk.tumblr.com/post/32650761641
2. http://intothewildfire.tumblr.com/post/33847135479
3. http://thebeldam.tumblr.com/post/33084946547
4. http://walking-geema.tumblr.com/post/21983840975/xysts-by-phoebe-autry-i-want-to-live-here
5. http://sea-blue.tumblr.com/post/15489964455
6. http://www.etsy.com/listing/73729598/dark-landscape-12x8
7. http://pinterest.com/pin/217228381995995427/
8. http://ignitelight.tumblr.com/page/10#12
9. http://simplypix.tumblr.com/post/1544758330/sundayinbed-beautiful
Jeśli chodzi o mnie, to już samo słowo "Wetyweria" w nazwie perfum sprawia, że moja uwaga momentalnie się wyostrza ;) Odkąd obejrzałam "Ostrożnie, pożądanie" sytuacja wygląda podobnie w przypadku Alexandre Desplata. A te ilustracje... Cóż, czuję się potrójnie ustrzelona ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Tego składnika trudno nie lubić. ;)
UsuńZgadzam się też co do kompozycji Desplata; mnie "uderzyły" tak świadomie chyba podczas seansu "Malowanego welonu"; film mocno średni (książka niewiele lepsza), za to muzyka strrrasznie przypadła mi do gustu. :) [tu przydałaby się ikonka z serduchami bijącymi w miejscu ócz ;) ]
Podświadomie czuję,że to jest ten wyczekiwany od lat magiczny wetiwer:)
OdpowiedzUsuńAh Wiedzmo żebyś ty wiedziała jak twoje zdjęcia działają na wyobraźnię...:)
koniecznie muszę go poznać.
a kompozytora choć nie jest moim ulubionym,to cenię przede wszystkim za rewelacyją muzykę do filmu Autor Widmo
pozdr,
Myślisz? w takim razie będę trzymać za to kciuki. :)
Usuńfotografie znalazłam na Pintereście, zebrane w całość tak nieprawdopodobnie klimatyczną, że po prostu nie mogłam ich zignorować. Dobrze, że okazja do wykorzystania nadarzyła się szybko. :)
A jaki jest twój ulubiony kompozytor? sama chyba nie potrafiłabym wskazać jednego nazwiska, dlatego też jestem ciekawa. :)
Przede wszystkim szczególnie cenię muzykę:
UsuńAngelo Badalamenti,John Barry,Wojciech Kilar,Jocelyn Pook,Hans Zimmer,
Patrick Doyle,Zbigniew Preisner
Ostatnio rozpływam sie także przy muzyce Alberto Iglesiasa,oraz Irańsko-Afgańskich klimatach:)
Niedobrze, wyobraziłam sobie.
OdpowiedzUsuńZdjęcia i muzyka podziałały na fantazję i ja także zapragnęłam poznać. I poznam.
Cóż... przepraszać nie zamierzam. ;> Choć bardzo cieszę się, że udało się Ciebie zaciekawić.
UsuńA mi się zrobiło zimno od muzyki połączonej ze zdjęciami - w sposób genialny , ale powiało mi takim chłodem , że nie mam wcale ochoty ;P
OdpowiedzUsuńE tam zaraz chłodem! Klimatem odpowiednim, Parabelko, klimatem. :]
UsuńAle zapach i tak warto poznać; kiedyś, przy okazji (kiedy np. odżałuję na własny flakon ;) ). Jestem też ciekawa Twoich soczystych skojarzeń węchowych. :)))
No klimatem , klimatem ale zimnym :P a że znowu dopadło mnie choróbsko , wszelkie zimne klimaty sa baaardzo niemile widziane , więc Wetiwera teraz nie mam ochoty poznawać , poczekam , aż będzie cieplej :P
UsuńDołączam do grona ustrzelonych ;)
OdpowiedzUsuńAż ciarki mi chodzą po grzbiecie pod wpływem takich zdjęć z takim podkładem muzycznym...
Tse-se-se-se-se-se-se... ;>
UsuńCiarki mają chodzić, bo Vétiver Extraordinaire jest zapachem wybitnie ciarkogennym. Super, że i Ciebie udało się zachęcić. :)