poniedziałek, 30 marca 2015

Piknik pod jabłonią

Kurczę, zaczynam się o siebie niepokoić. Wiecie może, o jaki zestaw badań poprosić lekarkę rodzinną, żeby wykluczyć ewentualność nieodwracalnego zwyrodnienia gustu perfumowego? ;P
Bo to nie może być tak, żeby kolejny wpis na łamach Pracowni alchemicznej dotyczył jeszcze jednych perfum ładnych, lekkich i przyjemnych. Po prostu nie może! ^^

No ale tak właśnie się dzieje; przynajmniej w tej chwili jakoś łatwiej nosi mi się [nosi misię, noszą misie ;) ] akurat takie pachnidła, nad którymi nie trzeba specjalnie dumać, które nie wymagają specjalnej uwagi a więc pozwalają mi poświęcać maksimum swojego czasu zupełnie innym czynnościom. Czyli mój nos dostosowuje się do warunków zewnętrznych, taki jest ewolucyjnie zaawansowany! ;D

Zatem przestaję już boczyć się na siebie czy tłumaczyć bez sensu i przystępuję do krótkiego opisu czegoś pełnego pogody, nadziei i słońca. Oraz jabłek i drzewnych wiórów. ;)


Woody Blank marki Arabian Oud z całą pewnością nie pachnie arabsko; nie w tym najbardziej podstawowym, utartym rozumieniu. Tutaj pierwsze skrzypce grają miękkie, nieco kremowe kwiaty oraz soczyste i słodkie, chrupkie owoce. Jabłuszko czy gruszka? Pewnie jedno i drugie.
A obok nich mięciutka, ledwie zarysowana herbaciana róża, dosłownie odrobinka irysowego masła, wodnista lekkość magnolii oraz mieszanka bliżej niezidentyfikowanych białych kwiatów (prawdopodobnie wyhodowanych w laboratorium i zredukowanych do samego zapachu). To wszystko oświetlają promienie słoneczne z grzecznych, trzymających się tła cytrusów a owiewa rozgrzany ale rześki, lekko ozoniczny wiatr.

Dopiero później Woody Blank krzepnie i zestala się na ludzkiej skórze. Wówczas z kwiatów wyparowuje wcześniejsza wodna lekkość, do owoców dołącza akcent czegoś bardziej mięsistego i jagodowego (chodzi o cały gatunek, nie tylko o ciemne i pyszne leśne kuleczki) a na dokładkę okazuje się, że wszystkie te nuty ułożono na pokrytych pyłem z heblowania aromatycznych deskach. Trochę cedru, odrobinka hinoki, coś brzozowego oraz... kilka akordów jakby balsamicznej, nasączonej dojrzewającym alkoholem starej dębiny. Jaki niezwykły, nieoczekiwany ciemniejszy akcent!
Jednak na niego wypada poczekać aż do najgłębszych zakamarków bazy, kiedy najlżejsze molekuły dawno się ulotniły, zaś słońce wpadło na pomysł, aby po raz kolejny schować się za horyzont. :) Wtedy Woody Blank robi się miękkie, słodko-przytulne; delikatne ale całkowicie pozbawione banału. Aż chce się je nosić!


Rok produkcji i nos: jak często bywa w przypadku arabskich pachnideł z tej półki cenowej, akurat te parametry najwyraźniej obłożono klątwą i utajniono na jakieś osiemdziesiąt cztery pokolenia.. ;)

Przeznaczenie: podobno uniseks, co zresztą nikogo nie powinno dziwić; ostatecznie nie od dziś wiadomo, że dla osób pochodzących z Bliskiego Wschodu [skrót myślowy] target perfum to znacznie częściej nieśmiała sugestia niż precyzyjna wytyczna. Jak kodeks drogowy dla Włochów z południa buta. ;P Lecz to dobrze, do takiego właśnie ideału powinniśmy śmiało dążyć [mam na myśli dowolność w wyborze perfum, nie ignorowanie zasad ruchu drogowego ;) ].
Jeśli chodzi o resztę cech Woody Blank, to jest to zapach delikatny, nie narzucający się i skromny. Chociaż w żadnym wypadku nieśmiały: roztacza jasną, delikatnie wibrującą aurę w odległości dosłownie paru centymetrów od ludzkiej skóry a z czasem dosłownie się z nią zlewa.
Będzie zatem pasować do wszystkich okazji co bardziej oficjalnych ale równie dobrze sprawdzi się podczas choroby i do snu.

Trwałość: około trzech-czterech godzin wyraźnego trwania i maksymalnie drugie tyle zamierania; a więc typowy krótkodystansowiec.

Grupa olfaktoryczna: kwiatowo-owocowa (oraz drzewna)

Skład:

zielone jabłko, owoce jagodowe, pomarańcza, (tangerynka), białe kwiaty, róża, liście fiołka, kwiat gruszy, drewno brzozowe (oraz inne akordy drzewne), piżmo
___
Dziś noszę Patchouli Nosy Be marki Perris Monte Carlo.

P.S.
Pierwsza ilustracja pochodzi z http://blog.hwtm.com/2014/02/homemade-apple-of-my-eye-bridal-shower/ [Autorka: Adriana Laura]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )