poniedziałek, 1 września 2014

Dzień Bloga po wiedźmowemu, czyli pobłądźmy razem po internecie


Ponoć wczoraj był Blog Day. Wróć: wczoraj na pewno był Blog Day, tylko oczywiście nie pamiętałam o tym jakże drobnym szczególe. :D W związku z czym zaniechałam związanej z tym dniem tradycji i nie zaprezentowałam Wam pięciu miejsc w Sieci, które ostatnimi czasy lubię odwiedzać, które inspirują, zachwycają lub dają do myślenia.
Nadrabiam więc dziś. :)

Trzema blogami oraz dwoma portalami, które jednak wydają się na tyle ciekawe i pomysłowe, że trudno byłoby mi je pominąć. A zatem:




Jeżeli przejawiasz wstydliwą skłonność ku nordyckim klimatom ale (co jeszcze bardziej wstydliwe) nie przepadasz za czytaniem rozwlekłych relacji czy opracowań, ten blog jest dla Ciebie! ;] A poważnie: polecany blog to po prostu Skandynawia w pigułce, do tego ładnej i smacznej. Od biogramów znanych ludzi przez ludowe instrumenty muzyczne aż po baśniowe ilustracje, krajobrazy czy wręcz fotografie modowo-dizajnerskie.
Przyjemnie się patrzy, czyta praktycznie bez wysiłku, wiedza sama wchodzi do głowy. Prosto i z wdziękiem! :)




Emilia Dziubak to graficzka, ilustratorka książek dla dzieci. Na jej blog trafiłam kiedyś przypadkiem, nawet nie wiem, skąd. Zostałam, żeby śledzić kolejne, pełne swoistego uroku dzieła plastyczki. :)
Czasem zaczynam żałować, że nie mam dziecka, któremu mogłabym kupować książki ilustrowane przez panią Dziubak. [Choć to trochę słaba argumentacja i możecie być pewni, że do decyzji o ewentualnym rozmnożeniu się będę potrzebowała znacznie poważniejszych argumentów. :D ]




Chciałam napisać o tym konkretnym internetowym miejscu coś osobistego ale zrozumiałam, że nie zrobię tego lepiej, niż sama Autorka. Posłuchajcie zatem:
"Lubię dobrze opowiedziane historie i lubię historię. Tylko dlaczego jedno z drugim tak rzadko idzie w parze? Zawsze mnie dziwiło, że większość autorów historycznych biografii traktuje swoich bohaterów jak woskowe lalki w teatrzyku "Historia", których atrakcyjność mierzy się wyłącznie wygraną bitwą, udanym posunięciem politycznym czy naukowym odkryciem. Opis ich osobowości, wyglądu, emocji jest tylko małym bonusem, który ma dodać portretowi lekkości, sprawić, by był bardziej strawny. A według mnie to jest właśnie klucz do dobrej opowieści – o każdym, także o średniowiecznych królach. To byli ludzie tacy jak my - owszem, nosili mniej wygodne ciuchy i sikali do kominków, ale nikt mnie nie przekona, że byli jakąś inną rasą i że dwunastoletnia królowa Jadwiga nie umierała ze strachu, biorąc ślub z trzydziestoletnim "starcem" Jagiełłą. Bo on był dla niej starcem, tak samo, jak dla dzisiejszych nastolatek. Próba czytania historii z tej perspektywy to dla mnie fantastyczna przygoda - szkoda, że wciąż tak rzadka dla tych, którzy zajmują się nią profesjonalnie".
Takie spojrzenie na temat kupiło mnie od razu. A Was?




Mogliście już poznać tę stronę. Na pewno zaś poznaliście już JĄ. :] Na poczcie, w banku, w dziekanacie, w kasie biletowej i za ladą sklepu. Ma władzę i nie zawaha się jej użyć. Ostatni relikt PRL, bezpośrednia spadkobierczyni sprzedawczyń i barmanek z filmu Miś. ;>
O świecie i ludziach wie niewiele ale za nic się do tego nie przyzna:



Na koniec zostawiłam najdziwniejszą z propozycji...




Portal randkowy, jakich wiele. Prawie.
W istocie możemy obejrzeć, jak wyglądałyby profile kilkorga z największych pisarzy nowożytnych, gdyby ci żyli współcześnie i ze swoim "sekstargetem" umawiali się przez internet. Żartobliwe aluzje czy przytyki do twórczości oraz osobowości poszczególnych ludzi pióra dostajemy w gratisie. ;)
Cudna sprawa!


A perfumy? No cóż, ostatnio odkrywam uroki vlogów i to po nich wędruję częściej, kiedy już znajdę wolną chwilę na eksplorację pachnącego świata. [Co oczywiście nie znaczy, że nie czytam blogów klasycznych. Czytam. Te już świetnie Wam znane, przewijające się chociażby w kolumnie po prawej stronie niniejszego tekstu. ;) ] Sęk w tym, że dla mnie "blog" służy do czytania przede wszystkim, nie zaś do słuchania i oglądania. Zatem żaden vlog do podsumowania blogowego się nie załapie.
Więc powiedzmy, że polecankami perfumowymi zajmę się kiedy indziej. :)

___
Dziś kicham i prycham w oparach Irish Leather marki Memo. Dzięki niej chorowanie od razu robi się prostsze do zniesienia!

P.S.
Źródła ilustracji:
1. http://rotaroots.blog.br/blogday/
6. http://pani-halinka.pl/comic/comic/32-0017/
Pozostałe to skany ekranu mojego autorstwa. O. Takie skomplikowane! ;) [Hermetyczny żart].

6 komentarzy:

  1. Ja też wolę klasycznego bloga niż vlogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogi są mniej absorbujące i wydają się, bo ja wiem?... intymniejsze. A jednak ostatnio coś mnie ciągnie do podglądania vlogowych opinii o perfumach. :) W końcu też bywają ciekawe (czasem).

      Usuń
  2. Świetne blogi czytasz :) Wszystkie zachęcają do zajrzenia, choć na pierwszy strzał biorę Panią Halinkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Pani Halinka... Wiem z doświadczenia, że ta osoba bałamuci i kradnie kolejne serca w ekspresowym tempie. ;) Jesteś tylko jedną z pozycji na jej długiej liście. ^^

      Usuń
  3. Nordic Thoughts nie znałam. Dzięki wiedźmo za poszerzenie mojego blogowego repertuaru.

    W sumie... Jeśli Tobie coś się podoba, to spore są szanse na to, ze i mnie podejdzie. Takie ciekawskie natury dwie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co, cała przyjemność po mojej etc. ;)

      Szanse są zawsze. ;P W przypadku NT faktycznie spore. To bardzo przyjemny blog, odrestaurowujący. :)
      A że ciekawskie to wiadomo!

      Usuń

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )