wtorek, 10 listopada 2015

Propozycja na pustynne safari

Był już oud syntetyczny i nowoczesny, dziś nadeszła pora na coś bardziej tradycyjnego. Chociaż... czy aby na pewno?



Araik marki Syed Junaid Alam jest z pewnością - co nie powinno dziwić - oudem typowo arabskim, a więc ciemnym, gęstym, wszechogarniającym oraz absolutnie, bezgranicznie zwierzęcym. ;) Stajnia, obora a może niesprzątana od dekad toaleta publiczna...? To wszystko można znaleźć w bahrańskich perfumach już od samego otwarcia. Na dzień dobry.
Osiemset procent oudu w oudzie.

O którym jednak nie napisałabym osobnego tekstu, gdyby nie jego... przytulność [chociaż to chyba nie jest najtrafniejsze słowo ;) ], z konieczności poufała intymność, jaką dzielą zwykle ludzie przebywający wspólnie dłuższy czas w niewielkiej przestrzeni. Na przykład we wnętrzu samochodu. :D
I chociaż w Araik nie znajduję ani odrobiny woni okołomotoryzacyjnych, to jednak jest weń i wspomniana animalność, i ciężkość nieruchomego powietrza, i jasne promienie, prześwietlające olfaktoryczny krajobraz na wylot, jak przez samochodowe szyby. Jest też wreszcie późniejsza suchość pustyni, stopniowo biorąca górę nad cielesno-drzewnymi wyziewami. Nie ma za to przesadnego gorąca, którego wypadałoby spodziewać się po zwrotnikowej pustyni.
Cóż, najwyraźniej jest to auto klimatyzowane [co również mnie nie dziwi]. ;)


Rok produkcji i nos: nieznane, jak zwykle w przypadku średnio- i niskopółkowych kompozycji o typowo arabskim rodowodzie.

Przeznaczenie: zapach klasyfikowany jako uniseks, jednak ortodoksyjna arabskość mieszanki dla wielu osób może okazać się przeszkodą nie do przejścia - i to bez różnicy ich płci biologicznej lub kulturowej.
Dlatego w tym konkretnym przypadku jeszcze mocniej zachęcam do przetestowania pachnidła na własnej skórze, skonsultowania go z osobami z Waszego otoczenia ale pod żadnym pozorem nie decydowania się na zakup w ciemno; niezależnie od tego, jak wielkimi fanami kompozycji oudowych jesteście.
Tutaj spotkacie nieeuropejską moc i zamaszystość a także wybitną dosłowność ciemnych i tłustych dymów, dedykującą pachnidło osobom przyzwyczajonym do podobnych klimatów. Araik to może nie bestia ale całkiem donośny gagatek, pamiętajcie o tym.

Trwałość: około dziesięciu godzin wyraźnej, żywej emanacji oraz dalszych kilka stopniowego zaniku.

Grupa olfaktoryczna: drzewno-orientalna

Skład:

Nuta głowy: akord ambrowy, róża
Nuta serca: piżmo
Nuta bazy: oud
___
Dziś noszę Mortal Skin od 777 Stéphane Humbert Lucas.

P.S.
Pierwsza ilustracja pochodzi z https://www.flickr.com/photos/67448011@N00/3755248220/in/photostream/ [jej autor ukrywa się pod pseudonimem tmlvngs].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )