wtorek, 4 marca 2014

Ostatkowy bal na sto par


Dziś chciałbym napisać o zapachu dla mnie wyjątkowym, pierwszym, dzięki któremu przemogłam niegdysiejszą silną niechęć do perfum piżmowych. Takim, który balowanie ma już w samej nazwie; zresztą wybór właśnie tego pachnidła na kończący karnawałową serię, ostatkowy wpis nie był z mojej strony przypadkiem: radosnego szaleństwa można w nich znaleźć całkiem sporo. :)



Do dzieła więc!
W tak szaloną imprezę nie sposób rzucić się inaczej, niż  całą sobą, od razu na głowę. ;)



A czy w ogóle wspomniałam, co właściwie świętujemy, gdzie dokładnie nas zaproszono? Pewnie nie ale to z zaaferowania, więc mam nadzieję, że nie weźmiecie mi tego za złe. :D
Otóż dziś przyszło mi pochylić się nad Bal Musqué marki Nez à Nez. Balem, o którym po samym tytule trudno powiedzieć, czy jest maskowy czy raczej piżmowy. ;) Lecz cóż to za różnica? Kto będzie zawracać sobie głowę nomenklaturą, kiedy dookoła dzieją się takie rzeczy! ;D

Na sam początek, na dzień dobry jak obuchem w głowę obrywamy pokręconą, nierzeczywistą słodyczą zatykających nozdrza benzoesowych, karmelowo-lukrecjowych ciągutek, podanych w towarzystwie kandyzowanych wiśni, które niewytłumaczalnym trafem zachowały przyrodzoną kwasotę. W czym może nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie towarzyszący im akord świeżej skórzanej galanterii oraz podążająca za nim krok w krok balsamiczna gorycz o właściwościach inhalacyjnych. Całość zaś obsypano niezbyt słodkim waniliowym pudrem.

Proszę Państwa, co tu się wyprawia! To nie do wiary!


Uczestnicy Balu zaczynają pokazywać pazurki, dzięki czemu szybko pojmuję, że dezorientująca kakofonia z otwarcia była w istocie wstępem do niezwykłej, finezyjnej choreografii. Tu nie ma miejsca na przypadek.
Mija kilka minut a słodycz zaczyna schnąć, jednocześnie rozmywając się w akordach przypraw, wśród których prym wiodą eugenolowy goździk oraz cynamon [takoż eugenolowy ;) ] blisko spokrewniony z Musc Ravageur, zaś skóra i balsam tolutański tworzą wokół korzenno-słodkiego (z czasem coraz miej słodkiego) serca mieszanki naprawdę dużo przestrzeni.
W tym momencie  aż chce się oddychać Bal Musqué, delektować przyprawowo-balsamicznym tańcem składników. :) Jednak to nie wszystko.
Nadchodzi bowiem czas na piżmo.


To właśnie ono zajmuje całą przestrzeń, tak pięknie zorganizowaną przez przyprawy ze skórą i balsamem. Wyłania się jakby mimochodem, z samego centrum olfaktorycznego wiru, zręcznie lawirując między rudobrunatnymi pyłkami sproszkowanych przypraw, odbijając się od skóry jak od trampoliny i wpadając prosto w ramiona ciemnej i nieco oleistej, jednocześnie paliwowej lecz także słodkawej balsamicznej partnerki do tańca. ;) Lecz cóż to jest za piżmo!

Żywe i zmienne, początkowo zwierzęce, ciepło-sierściowe by po chwili wpaść w tony przyjemnie odświeżającego zmysł powonienia mydła marsylskiego a następnie wraz z cynamonem i słodyczą udawać rodzonego brata wspomnianego już Musc Ravageur. :) A chwilę później ponownie śmignąć ku klimatom mydlano-zwierzęcym z delikatną, ledwie wyczuwaną sugestią nafty w dalekim tle.
Ono wie, że rządzi całą salą balową choć przecież nie pełni żadnej zaszczytnej funkcji. Nie jest ani gościem honorowym, ani tym bardziej gospodarzem całej imprezy ale tylko - tylko i aż - duszą towarzystwa. Naturalną, szczerą i nieskrępowaną; zaopatrzoną w szampański humor oraz dar zjednywania sobie ludzkich serc. :) Cała reszta składników łatwo dopasowuje się właśnie do niego, bez cienia pretensji.
Nawet, kiedy rzeczone odchodzi.


Zanika wraz z całą resztą składników, dokonując przy okazji jeszcze jednej wolty. Oto pojawia się sypki, odrobinę senny biały puder, bez pośpiechu pokrywający, jednolitą już, korzenno-balsamiczno-zamszowo [benzoes!]-waniliową pastę niczym drobniuteńki, ciepły śnieg. Redukujący samego siebie z chłodu suchych mydlanych wiórów oraz ciepła czystej kociej sierści, po raz kolejny budzący skojarzenie z miękkim światłocieniem cynamonowo-piżmowego duetu ze wspomnianego już kilkukrotnie słynnego pachnidła spod ręki Maurice'a Roucela. Będąc wariacją na jego temat - a może raczej twórczym przeinaczeniem, reinterpretacją w stylu karnawałowego odwrócenia porządku świata? Trudno orzec.
I prawdę mówiąc - nie warto.

Po co, skoro możemy z rozrzewnieniem obserwować stopniowe zanikanie Bal Musqué, rozmywanie się balowego szaleństwa perfumowej formuły w mlecznej bieli mglistego poranka? Czuć zamiast myśleć.
Zresztą w środowe przedpołudnie szalejący balowicze sprzed stu lat akurat z jasnym myśleniem mogli mieć niejaki kłopot. ;)


Rok produkcji i nos: ??, Karine Chevallier

Przeznaczenie: zapach uniseksualny o dosyć nietypowym przebiegu, do przetestowania w pierwszej kolejności przez ceniących piżmo i łagodny Orient indywidualistów, dla których może okazać się wonią bardzo "ludziową". :) Przynajmniej ja tak mam. ;P
Reszcie powiem tylko, że wspomniana w tekście przestrzenność pachnidła odznacza się jako żywa, pulsująca i całkiem spora aura. Na typowy ślad jednak nie mamy co liczyć. Projekcja więcej, niż zadowalająca.
Do wykorzystania podczas okazji nieformalnych lub Bardzo Oficjalnych - lub jakich tylko zapragniecie. :D

Trwałość: od pięciu-sześciu do trochę ponad ośmiu godzin (to drugie latem)

Grupa olfaktoryczna: piżmowo-przyprawowa (i orientalna)

Skład:

Nuta głowy: pomarańcza, bergamotka, lukrecja
Nuta serca: ylang-ylang, róża, magnolia [O.o ?? kwiatów jako takich nie czuję tu w ogóle], wiśnia, cynamon
Nuta bazy: wanilia, benzoes, skóra, balsam tolutański, piżmo
___
Dziś Lalibela od Memo.

P.S.
Źródła ważniejszych ilustracji:
1. http://www.labaulebeach.com/le-theatre-fait-son-bal-masque-pour-le-reveillon/
2. http://largesizepaintings.blogspot.com/2013/04/charles-hermans-bal-masque.html
3. http://masqueradeball.org/masquerade-ball/
4. http://www.elseptimoarte.net/peliculas/imagenes/the-raven-4383.html
5. http://johncavacas.com/blog/2012/03/27/venice-carnival-2012-9-behind-the-scenes/

2 komentarze:

  1. piękny pachnący blog. zostaje dluzej ... jeśli wolno?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi bardzo miło. :) Dziękuję i zapraszam! Wpadaj, kiedy tylko zechcesz! :)

      Usuń

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )