sobota, 17 października 2015

Słodkości jesiennej soboty, cz. 1

Jesienią w naturalny sposób potrzeba nam ciepła, przytulności, swoistego kokonu, w który możemy się zawinąć, aby przetrwać nadchodzące ciemne, ponure miesiące. I chociaż mnie ta potrzeba jest zazwyczaj obca - w końcu nie kryję tego, że uwielbiam mróz, zimę czy jesienne słoty - słucham i rozumiem otaczających mnie ludzi.
Dlatego chciałabym dziś wziąć na tapetę dwa pachnidła utrzymane w przytulnej, jesiennej konwencji; i to jesienne w sposób najbardziej oczywisty, ponieważ słodko-drzewne lub orientalizujące, jednym bokiem oparte gdzieś o cukier, kolejnym natomiast zahaczające o nuty ciemne, suche i (przynajmniej w teorii) szarpiące tkankę miękką niczym wyszczerbiony nóż. [Mam dzisiaj dziwne skojarzenia, wybaczcie]. ;>

Jedno artystyczne oraz śliczne jednocześnie, drugie... no cóż... O nim będzie potem.
Najpierw czeka nas kilka zdań na temat Palo Santo, najnowszej kompozycji marki Carner Barcelona. :) Nadeszła pora na słodki karmel, wydobywający się spod kaszmirowego ciepła i znad spragnionego wody wielkomiejskiego parku.




Tak właśnie, w największym skrócie, pachną omawiane perfumy. Palo Santo rozpoczyna się ciepłym, wirującym żywo ale w gruncie rzeczy drobnym, bardzo zgrabnym akordem kwiatu dawana, unurzanego w drzewno-rumowych oparach z delikatną słodyczą w wygłosie. Potrzeba kilku minut, aby dołączyły do nich jednocześnie miękki, nieśmiało uśmiechnięty, dyskretny duszek oraz sucha, sianowata kumaryna; wyraźnie pochodząca z bobu tonka, ponieważ wkrótce okazuje się, że nieobce jest jej tworzenie wrażenia jasnej, zielonkawej słodyczy.
Wkrótce mieszanina nabiera rumieńców, jednocześnie ostre, wetyweriowo-tnące, bardzo suche ale przy tym ciepłe, bezpieczne, drzewno-słodkie. Rychło tez zaczynamy rozumieć, że choć rum instynktownie obiera stronę bliskich sobie drapiących woni egzotycznej trawy czy drzazg bliżej niezidentyfikowanego jasnego drewna a mleku naturalnie bliżej do gładkiej, waniliowej słodyczy, to przecież oba te składniki potrafią też spleść się w pomost, po którym swobodnie skaczą ciemne tonkowe ziarenka. ;) Mówiąc obrazowo. ;P

W bazie zauważam coś pyłkowo-kwiatowego, co pojawia się - lub może tylko ujawnia - dzięki rosnącemu znaczeniu mleka, słodko-oleistego, ciemnego gwajaku, śmietankowego sandałowca a także giętkich, czarnych lasek wanilii. Rum i wetyweria stopniowo chowają się w cieniu kulis.

Wszystko to okazuje się jednocześnie bardzo nienachalne, delikatne ale i silne, zdecydowane. Eleganckie i wyważone. Niezwykle łatwe do zaakceptowania a przy tym w jakiś niezwykły, nieuchwytny sposób odważne; łamiące konwenanse w sposób, który nikogo nie razi.
Palo Santo przypomina mi osobę zrównoważoną i dojrzałą, powszechnie lubianą i szanowaną bez potrzeby wzbudzania lęku; kogoś, kto nie musi wcale podnosić głosu, aby zostać wysłuchanym lub wysłuchaną. Jest to więc kolejna olfaktoryczna doskonała jedność przeciwieństw, jak lubię. :)



Rok produkcji i nos: 2015, Shyamala Maisondieu

Przeznaczenie: typowy, wyważony uniseks dla miłośników nut drzewnych, nowocześnie paprociowych oraz "kawiarnianych" i nie stroniących od perfumowych słodyczy. :) Początkowo dosyć śmiało projektujący na otoczenie, z czasem redukujący się do żywej, niekoniecznie wąskiej aury.
Dlatego też rekomendowałabym PS na okazje albo bardzo formalne, albo zupełnie swobodne. Jednak, jak zawsze, wszystko zależy od Waszego gustu oraz ilości pachnidła. ;) Mimo wszystko zachęcam do testów. Kiedy indziej, jeżeli nie jesienią? ;)

Trwałość: znaczna, ponieważ do najmniej dziesięcio- dwunastogodzinna (a chodzi o wyczuwalną, ewidentną obecność perfum na ludzkiej skórze) a także dalszych kilka spokojnego, dyskretnego zamierania.

Grupa olfaktoryczna: aromatyczno-drzewna (i gourmand)

Skład:

Nuta głowy: kwiat dawana, akord rumowy
Nuta serca: bób tonka, drewno gwajakowe, akord ciepłego mleka
Nuta bazy: drewno cedrowe, wetyweria, amyris
___
Dziś noszę to, o czym powyżej.

P.S.
Źródła ważniejszych ilustracji:
1. https://www.flickr.com/photos/winemegup/3167255000/ [Autorka: niejaka Meg]
2. https://www.flickr.com/photos/nestle/21850942431/ [Ilustracja pojawiła się na Flickrowym profilu koncernu Nestlé, który milczy w kwestii autorstwa fotografii].
3. https://www.flickr.com/photos/superiorhiking/15221058525/in/photostream/ [Autorka: osoba ukrywająca się pod pseudonimem Superior Hiking]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

>
Komentarze (<$BlogItemCommentCount$> )