niedziela, 16 lutego 2020

Thank you for the Music

Stworzyli zapach "z pasji do Rock'n'rolla, który rozbrzmiewa pieśnią wolności na najpiękniejszym festiwalu świata Pol'and'Rock. Jest przesycony zapachem przyjaźni, tolerancji, wzajemnego szacunku i nieokiełznanymi dźwiękami muzyki w rytmie serca".

Trudno mi wypowiadać się na temat miejsca, gdzie nigdy nie byłam oraz wydarzenia, w którym w życiu nie brałam udziału. Jako osoba dźwiękowo nadwrażliwa źle znoszę wszelką kakofonię jazgotliwego tłumu oraz dudniącej zbędnymi wzmacniaczami muzyki. Dla mnie wszelkie festiwale rockowe czy wiejskie festyny to najczęściej ogromny emocjonalny dyskomfort, fizyczny ból oraz dosłowny gwałt przez uszy i nic na to nie poradzę. Żadne, nawet najlepsze towarzystwo nie jest w stanie wynagrodzić mi takiego cierpienia.

Dlatego z inicjatyw Jurka Owsiaka i spółki siłą rzeczy mój entuzjazm budzi jedynie* Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.


Ostatnio do pozytywnych aspektów całego projektu dołączyły perfumy. ;) I to nie byle jakie ale powstałe dzięki współpracy fundacji WOŚP z perfumerią Quality Missala [która to współpraca zdążyła obrosnąć w międzyczasie teoriami spiskowymi na miarę wybuchającej brzozy]. ;>

Music, opatrzone jednocześnie logo Wielkiej Orkiestry oraz festiwalu Pol'and'Rock to klasyczny staro-niszowy samograj; może faktycznie skomponowany na wzór kilku znanych i lubianych przebojów z repertuaru wzmiankowanej perfumerii ale nie oszukujmy się: w dzisiejszych czasach zręczni i pomysłowi didżeje też uchodzą za artystów. ;) Dlatego nie widzę powodu, by nie poświęcić Muzyce kilku zdań na blogu.

Oto i one: kompozycja rozpoczyna się niemal identycznie jak męska wersja Encre Noire od Lalique, drapiącą, wilgotną i zimną wetywerią w otoczeniu tłustych cząsteczek sadzy oraz dymu. Po kilku chwilach jednak łagodnieje, przeistaczając w spokojniejszą, bardziej miękką i cieplejszą wersję Black Afgano od Nasomatto, z tym jego mięsistym oudem oraz sandałowcem o transparentnym, satynowym wykończeniu - a wszystko w odcieniach najciemniejszej z czerni. Potem jest moment na europejską wersję perfum różano-oudowych (co ważne, bez typowych dla perfumiarstwa bliskowschodniego różanych syropów pomieszanych z oudem rodem z toalety publicznej). ;} Bliżej Muzyce do klasycznej oudowej (aoudowej?) kolekcji od M. Micallef lub ewentualnie Oud Royal z butikowej linii perfum Armaniego. Ot, arabski biznesmen w doskonale skrojonym zachodnim garniturze; nie "przebrany" ale "ubrany" stosownie do klimatu północnej Europy oraz charakteru spotkania w interesach. :)

Podróż WOŚPowego Music kończy się natomiast... szybko. Zdecydowanie zbyt szybko i gwałtownie jak na mój gust. Jeżeli nie uda mi się wychwycić ulotnej bazy drzewno-korzenno-piżmosyntetycznej, której ostatnie tchnienie przypomina mi trochę atak kloniątek z najnowszego wypustu laboratoriów Lutensa, to po protu nagle orientuję się, że nie pachnę dosłownie niczym.
Za łatwo te perfumy odchodzą... jak niektóre gwiazdy kultury masowej, płonące zbyt jasnym płomieniem, więc też wypalające się zdecydowanie zbyt prędko.


Rok produkcji i nos: 2019, Douglas Morel

Przeznaczenie: zapach dla kobiet, mężczyzn oraz osób niebinarnych. Z powodu niezbyt imponującej projekcji pasujący znakomicie do wszelkich możliwych okazji oficjalnych lub wiążących się z pobytem w większym gronie ludzi (na przykład na festiwalu rockowym). ;)

Trwałość: słabowita, ponieważ maksymalnie trzy- lub czterogodzinna

Grupa olfaktoryczna: aromatyczno-drzewna (i orientalna)

Skład:

Nuta głowy: gałka muszkatołowa, czarny pieprz, grejpfrut
Nuta serca: heliotrop, róża, labdanum
Nuta bazy: drewno sandałowe, paczuli, wetyweria, oud
___
Dziś noszę to, o czym powyżej.

P.S.
Pierwsza ilustracja pochodzi z https://i.pinimg.com/originals/80/2c/bb/802cbb1c87b99b1ef7737ab1654c3a28.jpg natomiast druga jest skanem ekranu z filmu promocyjnego, zamieszczonego na facebookowym profilu SiemaShopu: https://www.facebook.com/SiemaShop/videos/993151604388054/

* "Jedynie", dobre sobie! Jakby WOŚP i ogrom dobra czynionego za jej pośrednictwem to było mało. ;)