tag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post8914792955489840129..comments2024-03-02T13:19:45.052+01:00Comments on Pracownia alchemiczna: Oud kreską Szancera rysowany, cz. 1wiedźma z podgórzahttp://www.blogger.com/profile/02705944121968687870noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-80577002239206160062013-06-05T12:41:00.059+02:002013-06-05T12:41:00.059+02:00Witaj!
Wczoraj wieczorem byłam tak zmęczona, że z...Witaj!<br /><br />Wczoraj wieczorem byłam tak zmęczona, że zapomniałam odpowiedzieć na Twój komentarz. :)<br />Pamiętam, ze to skojarzenie z Szancerem dosłownie mnie uderzyło: "no przecież!", więc chyba rzeczywiście coś musi być na rzeczy. ;) A może po prostu jego rysunki działają na wyobraźnię równie mocno, co Black Oud? Bo na pewno są równie proste do zrozumienia a przy tym subtelne.<br />Ja z moim Tatą buszowałam po bibliotece w pierwszej połowie lat 90.; z tym, że zamiast bajek (te miałam w domu), sięgałam po powieści przygodowe dla dzieci i pierwsze opracowania popularnonaukowe do nich adresowane. Ech, wczesny kapitalizm! ;) Kurczę, rzeczywiście: nawet wspomnienie o BO prowokuje do zanurzania się we własną przeszłość. Niebezpieczny zapach. :)<br />Im dłużej "siedzę" w perfumach, tym mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że piękno jakiejś kompozycji odkrywamy dopiero wtedy, gdy ta oddziałuje na nasze emocje. Inaczej możemy być wobec zapachu przychylni, możemy go doceniać albo nawet lubić - ale zachwytu brak. Czyli to emocje, silne i jawne odczuwanie jest kluczem do olfaktorycznego "tajemniczego ogrodu"! Marcel Proust miał rację. :)<br />Super, że czasem udaje nam się znaleźć takie własnie, niezwykłe wonie. Dla takich właśnie momentów warto brnąć w pasję: przewąchać sto zapachów, żeby znaleźć jeden magiczny.<br /><br />Ech, ja się rozpłynęłam w Twojej opowieści (pierwszy link zadziałał). Choc za mile słowo dziękuję.<br /><br />Dzięki za sprostowanie co do twórcy; recenzję publikowałam już jakiś czas temu; nie dam głowy, skąd wytrzasnęłam Mazzonego ale wtedy chyba nawet Fragrantica podawała info, jakoby twórcą zapachu był sam LM. W każdym razie zaraz poprawię błąd. :)wiedźma z podgórzahttps://www.blogger.com/profile/02705944121968687870noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-32540150384272289872013-06-04T13:09:50.049+02:002013-06-04T13:09:50.049+02:00P.S.
Sprostowanie; chyba coś nie tak jest z tym li...P.S.<br />Sprostowanie; chyba coś nie tak jest z tym linkiem, więc wklejam nowy;<br />http://issuu.com/dayandnight/docs/maj2013<br /><br />Serdeczności -<br />CookieAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-25437532032627140442013-06-04T12:53:28.773+02:002013-06-04T12:53:28.773+02:00Cześć !
Umieszczenie powyższej recenzji w kontekś...Cześć !<br /><br />Umieszczenie powyższej recenzji w kontekście twórczości Jana Marcina Szancera, uważam za zabieg niezwykle adekwatny i taki... oczywisty. Tym bardziej, że i moje dzieciństwo naznaczone jest jego artystyczną wizją. Pamiętam, jak w listopadowe wieczory chodziliśmy z moim nieżyjącym już tatą do pewnej - nie istniejącej już zresztą - starej biblioteki ( późne lata 80. ), gdzie w blasku rachitycznego blasku generowanego przez malutką lampkę na biurku pani bibliotekarki, buszowalem pomiędzy wąsko umieszczonymi szpalerami szafek z książkami, w poszukiwaniu kolejnej historii do odkrycia, kolejnej baśni zapraszającej mnie do zanurzenia się w nią bez reszty. <br />Black Oud - LM Parfums idealnie wkomponowuje się w ten klimat, w tę nostalgiczną atmosferę, przeto trudno mi nie mieć względem tego zapachu stosunku innego niż emocjonalny. Kontempluję więc sobie ( tak; kontempluję ) Black Oud od kilku miesięcy, i nadziwić się nie mogę temu szczególnemu wzruszeniu, jakie woń ta we mnie wyzwala. Owocem tegoż moja skromna recenzja ( którą pozwalam sobie podlinkować poniżej ), w której - jak się okazuje - zawarte są podobne do Twoich wnioski, chociaż oczywiście nie tak kunsztownie podane. Przy okazji - autorem tej niesamowitej kompozycji jest nie twórca marki Laurent Mazzone, a perfumiarz Richard Ibanez.<br /><br />Recenzja pod poniższym adresem, na 23 stronie magazynu;<br />http://issuu.com/dayandnight/docs/maj2013?e=1565589/2254852<br /><br />Serdecznie pozdrawiam -<br />Cookie Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-81895708664528646892012-09-30T18:35:15.079+02:002012-09-30T18:35:15.079+02:00To prawda. Och, ach i ech. Choć pewnie błoga nieśw...To prawda. Och, ach i ech. Choć pewnie błoga nieświadomość ratuje nas od absolutnego a nieodwracalnego bankructwa. ;)<br />Myślę, że BO znajdziesz w swojej małej wioseczce na sto procent. ;)wiedźma z podgórzahttps://www.blogger.com/profile/02705944121968687870noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-34589363830636145522012-09-29T18:58:29.087+02:002012-09-29T18:58:29.087+02:00Tyle agarów do poznania, ze życia nie starczy. Co ...Tyle agarów do poznania, ze życia nie starczy. Co znaczy, że tego zapachu nie znam, a poznać powinnam :)escritorahttps://www.blogger.com/profile/17309223008242612115noreply@blogger.com