tag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post7378033233923591034..comments2024-03-02T13:19:45.052+01:00Comments on Pracownia alchemiczna: Rozyna, Teodor i resztawiedźma z podgórzahttp://www.blogger.com/profile/02705944121968687870noreply@blogger.comBlogger7125tag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-88164252146333254642011-11-07T14:33:17.394+01:002011-11-07T14:33:17.394+01:00Sabbath - w porównaniem z A*Menem faktycznie potra...Sabbath - w porównaniem z A*Menem faktycznie potrafi wypaść bardziej przewidywalnie, choć czy bezjajecznie, tu już bym się spierała.<br />Rozyna to po prostu polska wersja imienia Rosine. :) Hmm, TO pamiętałam, lecz aż do publikacji powyższego tekstu nie potrafiłam sobie przypomnieć, jak miałby na imię tutejszy Thierry.. ;) Błądzić w obłokach jest komu, gorzej z imionami popularniejszymi nieco. ;)<br />O takich zapomniałam. ;) Z dzisiejszego punktu widzenia i popularnych skojarzeń "eau de cologne" to typ mocy pachnidła. Nie pomyślałam, że istnieje np Woda Królowej Węgier...<br />Ale mutanty niech żyją! Mutanty i hybrydy, ku chwale rozwojowi. :)<br /><br />Olfaktorio - tak samo, jak kobiecie powyżej pewnej granicy wiekowej nie wypada powiedzieć, że wygląda "dojrzale" (nawet, jeśli jest to zamierzone jako szczery komplement) ani - borze broń! - kupować kremów w typie "40+".<br />Każdy unika skojarzeń z tym, czego boi się najbardziej. Kobiety - starości, zaś mężczyźni hetero (lub klasyfikujący samych siebie jako hetero, bo to jednak różnica jest ;) ) podejrzeń o homoseksualizm. To nasz największy cywilizacyjny Cień, że tak Jungiem zarzucę. ;) Ale spoko: Twój sekret jest u mnie bezpieczny. ;) Poza tym, jeśli mieszkasz dalej, niż z Podgórza do Wrocławia, mojemu Tacie nie będzie się chciało Cię zastraszać. ;P<br />Flakony i zapachy Rosine mogą się podobać lub nie, ale braku spójności wizji Pani Rougeon zarzucić nie można.wiedźma z podgórzahttps://www.blogger.com/profile/02705944121968687870noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-46273701228882668972011-11-04T23:12:15.896+01:002011-11-04T23:12:15.896+01:00Zgadzam się - mężczyźni hetero nie lubią, jak mówi...Zgadzam się - mężczyźni hetero nie lubią, jak mówi im się, że "zalatują gejem", czy to w dosłownym czy przenośnym znaczeniu tego słowa. Także nie mów tacie, bo dostałabym obuchem w łeb ;)<br /><br />Uprzejmie informuję, że zajrzałam do najnowszego Q., w związku z czym zgadzam się z tym, co napisałaś :)Olfaktoriahttp://www.olfaktoria.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-25544088763672820262011-11-04T19:46:28.336+01:002011-11-04T19:46:28.336+01:00Mnie B*Men też nie podszedł. Wyjątkowo. Ale nie zw...Mnie B*Men też nie podszedł. Wyjątkowo. Ale nie zwe względu na zwęglenie, lecz na jakiś antypatyczny i bezjajeczny dystans. <br />Widzę, ze moje lekceważące określenie Parfums de Rosine zaczyna mutować. ja pisałam o Rodzynach. :)))<br />I jeszcze o codzie mniemanym: sa przeciez wody kolońskie o stężeniu ekstraktów. Nic to, póki zapach piękny, niech żyją mutanty. :)Sabbathhttps://www.blogger.com/profile/12736315528211503059noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-66494001074232980262011-11-04T14:18:49.161+01:002011-11-04T14:18:49.161+01:00Toż napisałam na początku: nie można ograniczać si...Toż napisałam na początku: nie można ograniczać się do tego, czego się samej lub samemu pragnie. ;) Poważnie zaś: mamy akurat porę, kiedy cytruski i spółka w r e s z c z i e różnią się od siebie nawzajem. Bo latem czuję tylko jakąś mało przyjemną aurę "cytrusowości" i już wiem, że sobie z zapachem X nie pogadamy... ;) Wszystko jest do siebie podobne i wszystko chce mnie dorwać; "Noc żywych trupów" normalnie! ;P<br />Cologne to jeden z najmniej topornych klasycznych świeżaków, jakie miałam przyjemność poznać. :) Jest, jak piszesz: świetlisty, połyskujący i głęboki niczym Bajkał. Naprawdę świetnie skonstruowany. Trzymam kciuki za zakup! :)wiedźma z podgórzahttps://www.blogger.com/profile/02705944121968687870noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-54706637665063241292011-11-03T23:23:46.076+01:002011-11-03T23:23:46.076+01:00Ej, ej, co ja widzę? Wiedźma,co to powinna gustowa...Ej, ej, co ja widzę? Wiedźma,co to powinna gustować w krwi nietoperza,sproszkowanych żabach itp. rozpływa się nad cedratem, petit grain i pomarańczką? Świat się kończy :) A tak na poważnie, to dosłownie tydzień temu również niuchnąłem Cologne. No i wniosek jeden i zadziwiająco prosty - muszę przed rozpoczęciem lata mieć własny flakon. Nie wyobrażam sobie lżejszego, bardziej świetlistego, połyskującego świeżaka. Całość w głębokim drydown'ie zlewa mi się w młodziutki, pokryty rosą wetiwer. Rześkie, cudowne...domursthttp://opiumdlamas.wordpress.comnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-20904139795687979742011-11-03T22:31:23.614+01:002011-11-03T22:31:23.614+01:00Powolutku. :) Dlatego, że zależy mi na tym, by z i...Powolutku. :) Dlatego, że zależy mi na tym, by z ilością przytłaczających mnie zapachów poradzić sobie możliwie szybko. Więc rozdrabnianie recenzji mija się z celem.<br /><br />Hmm, mój Tato uwielbia zapachy Muglera [spoza linii TM jego zainteresowanie na dłużej budzi przede wszystkim Tobacco Vanille Forda, czyli kolejny mocarny słodziak ;) ], a gejem to on nie jest. Podejrzewam jeszcze, że na nazwanie go "kobiecym" odpowiedziałby za pomocą broni palnej. ;)<br />Dlatego na perfumy od Muglera, męskie zwłaszcza, patrzę szerzej. Myślę, że są tak samo kontrowersyjne, jak te dla kobiet. Skoro paniom Angel czy Alien plus ich liczne mutacje "zalatują trupem", dlaczego mężczyźni nie mieliby odbierać "swoich" Muglerów jako gejowsko przegiętych? Równie mocny sposób wyrażenia własnej dezaprobaty dla zapachu. ;)<br />A geje? Oni siłą rzeczy pragną szukać definicji samego siebie poza tradycyjnym wizerunkiem mężczyzny w naszej kulturze [do wyboru: maczo lub dżentelmen], z którym niekoniecznie muszą się identyfikować. Nic dziwnego, że poszukują perfum, które a) zwracają uwagę i b) odstają od reszty. :) Czasami uciekają w hipermęskość: jeden mój znajomy poniżej Kourosa czy Tomka z Finlandii nie ma czego szukać. ;) Ale to i tak są jedynie generalizacje..<br /><br />Tak czy siak rebus pozostaje w dramatycznym zawieszeniu. ;) Rzeczywiście, nazwa świetna.<br /><br />Zdjęcia Rosine pochodzą z ich strony internetowej. Wszystkie są w podobnej stylistyce; podejrzewam, że taki kicz jest zamierzony. Taka przerysowana sielskość i sentymentalizm. Może to celowy zabieg marketingowy, który kieruje myśli kupujących ku "rokokowym bukolikom" (a tu mamy ładny przykład makabreski językowej :) )? Nie przejmuj się fotografiami i zajrzyj do najbliższego Q. :) Zobaczysz, że flakony są prze-sentymentalne, ale mieszczą się w konwencji.wiedźma z podgórzahttps://www.blogger.com/profile/02705944121968687870noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-65825554872854612352011-11-03T21:44:29.660+01:002011-11-03T21:44:29.660+01:00Widzę, że powoli wdrażasz w życie pisanie kilku re...Widzę, że powoli wdrażasz w życie pisanie kilku recenzji w jednym poście. I bardzo dobrze :) Choć wydaje mi się, że równie dobrze mogłabyś ten tekst podzielić na części i codziennie wstawiać jedną lub dwie z nich.<br /><br />Jeżeli chodzi o perfumy Muglera, to nie wiem, jak Ty,ale ja uważąm, że upodobali je sobie geje, pewnie głównie ze względu na to, że, jak to pięknie ujęłaś, nadaje się im kobiecy sznyt, a geje takie rzeczy uwielbiają :) <br /><br />Co do B*Men, to myślę, że nazwa jest po prostu super. Stanowi logiczną kontynuację wcześniej powstałęgo A*Mena, odwołując się przy tym do męskiego ego za pomocą hasła "be a man". Jednak w kontekście samej kompozycji zapachowej (która i mnie nie przypadła do gustu), skłaniałabym się raczej ku rozumieniu tej nazwy w kategoriach mężczyzny klasy b;)<br /><br />Bardzo nie podobają mi się te zdjęcia Les Parfumes de Rosine. Stwarzają wrażenie tanich, rodem wyjętych z PRLu brzydactw. Zniechęcają do poznania zapachu :|Olfaktoriahttp://www.olfaktoria.pl/noreply@blogger.com