tag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post4590553846980880324..comments2024-03-02T13:19:45.052+01:00Comments on Pracownia alchemiczna: Wiedzieć zbyt dużowiedźma z podgórzahttp://www.blogger.com/profile/02705944121968687870noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-726732492403113722012-08-12T12:13:13.516+02:002012-08-12T12:13:13.516+02:00A może to jest tak jak z modą na imiona - nagle pr...A może to jest tak jak z modą na imiona - nagle przychodzi mi myśl do głowy: "o jak wspaniale było by nazwać dziecko ( i tu myślimy np. Pola) i że to takie ładne a mało popularne imię dawno nie używane, dzieciak będzie się nieco odróżniał od rzeszy Anek, Magd i Ew)". po czym nie mija pół roku i nagle orientuję się że jest cała masa małych Pol, że to druga malutka dziewczynka to Polcia, Lenka czy Róża. Szok po prostu. Może zdolnością kreacji większości ludzi kieruje jakaś wyższa siła, prawidłowość, może w perfumiarstwie jest podobnie nastaje jakaś epoka i w jej obrębie powstaje czasem zależnie a czasem zupełnie niezależnie od siebie wiele podobnych dzieł. Gdzie zapamiętani zostają albo prekursorzy albo twórcy tych najbardziej udanych.Polahttps://www.blogger.com/profile/08276606567021298867noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-15282916387533418092012-08-11T22:26:21.791+02:002012-08-11T22:26:21.791+02:00Sadzę, że odkrywanie każdej dziedziny najprzyjemni...Sadzę, że odkrywanie każdej dziedziny najprzyjemniejsze i najbardziej ekscytujące jest na początku. Sądzę też, że pierwsze fascynacje najbardziej i najgłębiej zapadają nam w pamięć. To tak jak z zauroczeniami międzyludzkimi, czasem te pierwsze doświadczenia są nie do podrobienia po prostu nigdy już nie powtarzamy tych emocji i tych uczuć. Wiedza daje komfort poruszania się w pewnej dziedzinie, daje satysfakcję z możliwości oceny i porównania ale wydaje mi się, że im więcej wiemy tym trudniej jest nas zaskoczyć i zadziwić. Stąd coraz mniejsze prawdopodobieństwo że coś nowego zachwyci nas równie bardzo co rzeczy które odkrywaliśmy po raz pierwszy. z tego miejsca juz tylko krok do miejsca w którym jak piszesz stajemy się zgorzkniałymi zblazowanymi i wiecznie niezadowolonymi z nowości krytykami. Co zrobić żeby tego uniknąć? szczerze nie mam pojęcia :)Polahttps://www.blogger.com/profile/08276606567021298867noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-62916966849652635062012-08-02T12:15:41.622+02:002012-08-02T12:15:41.622+02:00Hehe, w "zwykłych" ramach kultury takie ...Hehe, w "zwykłych" ramach kultury takie déjà vu zdarza się częściej. Jakiś czas temu na przykład znajomi wyciągnęli mnie do kina na "Johna Cartera". Wynudziliśmy się jak mopsy, bo wszystko wydawało nam się zgraną kliszą: tu "Avatar", tam "Gwiezdne wojny", gdzie indziej kalki z popularnych komiksów czy jeszcze coś innego. Krótko mówiąc: zero oryginalności.<br /><br />Kiedy tymczasem oglądaliśmy ekranizację dziewiętnastowiecznej powieści, z której pełnymi garściami czerpali Lucas, Cameron i inni twórcy kultowych już widowisk naszej cywilizacji. Widzieliśmy więc ich protoplastę; co z tego, skoro globalnej wiosce przedstawionego na samym końcu, więc do bólu przewidywalnego i wręcz skazanego na porażkę?<br /><br />Więc chyba tym, co steruje naszą zbiorową wyobraźnią jest pospołu przypadek oraz archetypowe opowieści, które i tak od 'maleńkości' mamy wgrane w mózgi. Bo zauważ, że cała nasza kultura jest po prostu odgrywaniem na nowo tych samych historii: Romeo i Julia, Tristan i Izolda, Scarlett O'Hara i Rhett Butler, ten koleś z "Avatara" i jego niebieska trzymetrowa dziewczyna - jeden czort! :D<br /><br />Dlatego uważam, że ciągłe stękanie, że "wszystko już było" i "najbardziej lubimy te melodie, które dobrze znamy" po prostu nie ma sensu. Bo my nie chcemy, nie potrzebujemy innych historii: ciągłe odtwarzanie walki Dawida z Goliatem czy miłości ponad wszelkimi przeciwnościami losu w jakiś sposób stanowi o sednie tego, kim jesteśmy. I inaczej być nie może.<br />Więc ani nie doszukujesz się sztucznych odniesień ani autor niekoniecznie świadomie zżyna. Po prostu kontynuujemy jedną wielką, niekończącą się Opowieść.<br /><br />Tylko, że dotąd nie odniosłam tej filozofii do świata perfum. ;) I dlatego rzecz tak mocno mnie uderzyła. :Dwiedźma z podgórzahttps://www.blogger.com/profile/02705944121968687870noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4294700306085100534.post-87297616786087935842012-07-31T22:44:42.586+02:002012-07-31T22:44:42.586+02:00A wiesz co? Ten Twój wpis przypomniał mi się wczor...A wiesz co? Ten Twój wpis przypomniał mi się wczoraj w pociągu, kiedy umilałam sobie podróż lekturą czysto rozrywkową ^^ I co chwila nachodziły mnie skojarzenia w rodzaju "rany, ten bohater to coś jak Wiedźmin", "o, a tutaj coś jakby z Obcego", "a ten motyw to podobnie jak w Mieczu Nieśmiertelnego (to manga taka ;p)". <br />(nie zgłębiajmy może poziomu moich lektur ;p)<br /><br />I sama nie wiem, czy to była intencja autora, czy tylko ja na siłę doszukuję się podobnych wątków...Akiyohttps://www.blogger.com/profile/05437740158385388732noreply@blogger.com